wtorek, 14 sierpnia 2012

Zakupy z dzieckiem

Mama zapisana na egamin prawa jazdy.
Godzina zero wybije o 12:00, 17 września.
40 min stałąm w kolejce z dzieckiem biegającym między ludźmi, uciekającym, chowającym się...
ufff..
Przebrnęłyśmy.
Udałyśmy się później na misje "zakupy w Tesco".
O dziwo mało zniecierpliwienia, pozwoliła popatrzeć, powybierać.
Wszamała 2 kiełbaski i była uszczęśliwiona:)

W tesco mamy też CCC.
Weszłyśmy na misje "nowe butki"
Jezu.. nigdy więcej:(
30 czy 40 min...
Uciekała, zaczepiała dzieci, piszczała radośnie na cały sklep, goniłam ją między półkami..
Mierzyłam buty..
Masakra!
Kazałam jej wybierać.
Wybierała oczywiście te nie w swoim rozmiarze:D
Co jej coś założyłam na nogę, to krzywa mina i marudzenie, machanie nogą "TE NIE"
To kolejne.
Też nie.dobre?
 Kolejne.
Nie.
Kolejne.
Nie.
Zaczęła się już niecierpliwić, bo ileż można grzecznie siedzieć.
Zaczęła biegać.
Ja ją gonie.
Patrze.
Nagle staje.
Przy regale z butami w tych półkach koszykowych metalowych.
Bierze.
Wyciąga.
I widzę znak, którego widzieć nie chcę.
KIWA GŁOWĄ NA TAK.
Mierzymy więc.
Pytam:"Dobre?"
Kiwa, że TAK.
Pytam:"Chcesz te?"
Tak.

No i cóż miałam zrobić.
W końcu po biciu się z myślami wzięłam.
Wyprosiłam ją jeszcze o inny kolor chociaż.
Pozwoliła.

Dzwonie do Kuby.
Mówię, a on się śmieje i mówi, że to na pewno jest jego córka, bo on robił tak samo.
No cóż.
A co Natasza wybrała? Proszę bardzo!
Wybrała identyczne buty jak miała.
Pozwala sobie założyć tylko te różowe i tenisówki.
Wszystkie inne są Be.
Pozwoliła wziąć chociaż inny kolor;/
No i mamy rozmiar większe buty fioletowe.
Nawet nie chce myśleć co będzie na jesień i zimę;(

Buty ze zdrową stopą, CCC 24.99zl

Wylazłyśmy ze sklepu wreszcie!!
Przy tesco jest kiermasz książki, że niby taniej.
Weszłyśmy.
Wybrałam książkę dla Natki i dla Antosia:)
I żałuje teraz ze nie wzięłam pozostałych dwóch z tej serii, no ale może się nie zwinął jeszcze.

Natasza uwielbia pojazdy.
Także jak zobaczyłam książeczkę o pojazdach!
Wiedziałam, że musi być nasza.
Szkoda tylko, że nie ma w niej zdjęcia motoru, ale tyle ich jeździ po lulicach a tak to tylko tą stronę musiałybyśmy oglądać.
Natasza kocha wszelkie pojazdy: autobusy, koparki, traktory, samoloty!(och! najbardziej zaraz po motorze!) karetki i inne.
W tej malutkiej książeczce wszystko jest.
I betoniarka i balon! Nataszy bardzo podoba się balon do latania:)
Jak tylko dostała książeczke do rączek..
Nie zasnęła tak jak chciałam.
Wracałyśmy i oglądała i wykrzykiwała zebym jej mówiła co to i pokazywała samolot na niebie:D(nie leciał akurat żaden;))
Bardzo polecam książeczki z tej serii.
Proste zdania, ale obrazki nie malowane tylko normalne zdjęcia prawdziwych pojazdów, owoców, były jeszcze naczynia kuchenne i coś jeszcze, ale właśnie tego nie wzięłam.

Bardzo edukacyjne jak chce sie rodzicowi pokazywać i co chwile mówić nazwę:)
Natasza książeczkę z owocami i warzywami zna na pamięć.
Umie pokazać wszystkie owoce i warzywa o jakie się ją zapyta.
Wyszukać jeszcze sama nie potrafi, bo czesto przerzuca po 2 kartki i nie znajduje, ale otwierając strone i pytając "gdzie jest śliwka?"
Pokazuje właściwie.
Na dowód.
Cena za owoce w smyku jest taka sama jak u nas na straganie:D ładna Ci promocja, chyba się tam przejde i powiem, że w smyku cena taka samo.
Obie są po 4.99zl.
A tu Natasza ogląda:

(uwalona od banana)

Na koniec powiem jeszcze coś co nas strasznie śmieszy:D
Nadmuchałam Nataszy balon.
Przestraszyła się przy dmuchaniu, wrzasnęła jak by zobaczyła ducha.. i rozpłakała.
Za cholerę nie chciała go dotknąć sama.
Bawić się nic a nic.
Jedynie dotykała go jak była u kogoś na rękach i ktoś się nim bawił.
Wczoraj nie chciała wejść do swojego pokoju bo leżał na zabawkach.
Tata musiał schować balon, który i  tak został odnaleziony, wypatrzony z łóżka z drugiego końca pokoju i nawoływany przez dziecko. 
Po 15 razie odpowiadania "Natasiu nie patrz tam, to tylko balon."
Wstała i o 8 rano zakończyłam żywot balona, co by nie nękał mojej córki swym wyglądem. Nawet oczy nie pomogły narysowane przez tatę i buzia. Nic.
Zgon balona został ogłoszony o 8;08.
I nastał święty spokój.:)
(Natasza zakłada kółka i ma "bransoletki";) a tu pokazuje tacie, że balon jest w jej pokoju)

Za to ten filmik pozostawię tylko pod hasłem:
"kaskader"


 





23 komentarze:

  1. Super, już myślałam, że buty firmowe, czy jakie wybrała ;) Fajne te książeczki !

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, jakbym o Piotrku czytała. Ja po paru próbach spasowałam i na zakupy go po prostu nie zabieram, chyba, że szybkie spożywcze gdy może sobie w wózku sklepowym siedzieć i bułkę wcinać. Piechotą - mowy nie ma. Biega, szaleje, a nic sobie przymierzyć nie da. Kiedyś mnie ochroniarz gonił bo wyleciałam za nim ze sklepu, no uciekł mi, i zapomniałam, że mam w ręce rzecz, za która nie zdążyłam zapłacić. Wstyd straszny. Zresztą sklepy dziecięce często wcale nie są przyjazne dzieciom. kiedyś poszłam z nim sama do takiego przybytku, chciałam wybrać mu sandałki, a za sekundę pani z obsługi przyszła z pretensjami, że dziecko jeździ autkiem po podłodze. A co ma przepraszam bardzo zrobić ciekawy świata 2-letni chłopczyk w miejscu gdzie na podłodze stoją rozpakowane wielkie ciężarówki????
    W każdym razie ubrania i ciuchy kupuję mu albo przez internet albo zostawiam go z mężem. Przymierzam mu na spokojnie w domu i w razie czego oddaję lub wymieniam. Na wspólne zakupy jeszcze przyjdzie czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupia baba co was upomniala;/ przeciez to sklep z zabawkami?! Ja piechota to dalej niz za blok nie dojde:D ona z reszta w inna strone idzie niz ja chce. nawet do piekarni jej nie biore bo by szla 30 min jak nie dluzej a to bliziutenko. Ja jej butow nie kupie na necie bo musze zmierzyc.

      Usuń
    2. Wiadomo, lepiej zmierzyć na miejscu, ale to nie na moje nerwy aktualnie. ja mierzę długość wkładki wewnętrznej w sklepie i na oko sprawdzam czy but jest wygodny, przymierzamy w domu, w razie czego oddaję. W necie też można.

      Usuń
  3. Bardzo fajne te buciki chyba muszę CCC odwiedzić :-)

    fakt zakupy z dziećmi nie są łatwe a z dwójką to hardcor ;-) każde ucieka w inną stronę :E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byly takie boskie czarne adidaski!! i nie chciala ich:(robilam dwa podejscia..

      oj tak,, ja sie na druge nie decyduje:D

      Usuń
  4. śliczne te buty, widzę, że każde wyjście to przygoda z takim kaskaderem jak Natka. Kiedy ja się doczekam, żeby biegać za moim Maluchem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jednak wole mniej mobilne dziecko:D to wcale nie jest fajne latac miedzy ludzmi.. dzisiaj tak uciekla w wordzie i szukam jej, a ktos mowi" tak jest" ide, nie ma jej, ktos inny "juz jest tutaj":D ale ludzie jakos dziwnie na mnie patrzli, nie zabawni byli wcale:P

      Usuń
  5. Hahaha przeaparatka mała z tym wchodzeniem do wózka i jeszcze sobie brawo bije:)) Super zdolna!!!
    Z wyborem butków też nieźle.. może ma swój ukształtowany gust i inne jej nie podchodziły hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swoje zdanie ma i nie podskoczysz! Kochana Natka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to jakie zdanie! czarny charakterek byka sie objawia;p

      Usuń
  7. oo czyli rozumiem ze 19 wrzesnia Olka zdaje prawo jazdy odbiera je i w pażdzierniku widze Cie u mnie !! :)
    Natka super ! :)
    widać ze butki jej sie bardzo spodobały dlatego te same wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 17:D
      no widocznie tak bylo:D
      trzeba jeszcze miec samochod:D

      Usuń
  8. Wyobraź sobie co ja miałam jak moim dwóm kupowałam buty :D Gonitwa po sklepie, a każdy w inną stronę biegł :P Teraz kupuję im buty sama z możliwością wymiany lub zwrotu.
    A Natasza niezła cwaniara - oczywiście o wybór obuwia mi chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja tez dziś miałam namiastkę samotnych zakupów z dzieckiem... masakra!!!! gdyby umiał latać, to wszystko w pepco byłoby zrzucone z półek:/ never ever..
    byłam w ccc i żadnych ładnych chłopięcych nie widziałam.. nigdy tam nie widzę, tylko dziewczęce:/
    a te książeczki też mamy, kupione na stoisku pod księgarnią Orbita za 2,99 o ile mnie pamięć nie myli:) fajne jest to, że są prawdziwe zdjęcia:)choć Okruch tą z pojazdami się coś nie interesuje:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi wlasnie bardziej podobaly sie chlopiece buciki niz dziewczece:D
      no co Ty gadasz ze tak tanio! a niech mnie!
      A pokazujesz mi pojazdy jak jada po ulicy? nie kwiczy na widok samochodow czy motorow, czy autobusu?
      Ja zstalam np z Natka i mowilam "oo jedzie nasz autobus" i za 3 razem zalapala ze te zielone wielkie albo inne z wielka szyba to autobusy i co stoimy na przystanku to pokazuje paluszkiem i krzyczy' "ooo!" a ja mowie :"nie to jeszcze nie nasz:D"

      i samolot!
      Samolotow nie ogladacie na niebie? moja od razu jak uslyszy to leci na balkon!
      albo koparki, buduja obok naszego blok wiec i zuraw byl i koparka jest i traktor. i to wszystko takie ciekawe, a teraz ma te rzeczy bez wychodzenia z domu:)

      Usuń
  10. Dzieci często w sklepach wybierają to co juz znają. Mój syn wybiera albo buty z autami albo modele kolorystycznie i fasonowo podobne do tych co przyszedł, na ninne ciezko go namówić. Ja wczoraj postawiłam na samodzielne zakupy bucików i przyniosłam je do zmierzenia do domu, ale to tez nie był dobry pomysł bo spodobały sie dziecku a rozmiar okazał sie zawyżony i teraz mam płacz i zgrzytanie zebów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Natasza wie co dobre dla portfela :)

    OdpowiedzUsuń
  12. :D
    Mnie ostatnio mąż jeździć uczył...cierpliwy się okazał:D
    I chyba się skuszę na prawko;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Boska kaskaderka! I gust ma - trampki pod kolor koszulki wybrała :) (a ja uwielbiam fioletowy, więc ją rozumiem i popieram) ;)

    OdpowiedzUsuń