wtorek, 13 listopada 2012

Co w "trawie piszczy"

Gdzie kończy i gdzie zaczyna się nasza prywatność?
Gdzie kończy się i zaczyna prywatność naszych dzieci na blogu, czy w sieci?
Nie piszę o zdjęciach, bo na nich łatwo to wychwycić, chociaż pedofil, który kocha małe rączki będzie się przed monitorme masturbował na ich widok.
Gdzie jest limit słów.
Dlaczego wydają książki o sikaniu, sraniu, narządach płciowych.
Dla dzieci.
to już przekroczenie granicy?
Dzisiaj zostałam zjechana przez "niedzieciatego" kolegę z liceum za to, że publikuje na fb nocnikowe postępowanie jedym zdaniem.
Szukałam słów, jak najdelikatniejszych żeby to napisać.
Mam ok 20 koleżanek z dziećmi w wieku Nataszy. (a może więcej?) dlaczego mam nie informować och o tym? dlaczego mam nie pisać o karmieniu cyckiem, myciu miejść intymnych, odparzeniach... przecież to są ważne kwestie!
Sama szukam pomocy!
Sama wkurzam się jak nigdzie nikt nie wstawił zdjęcia odparzenia najgorszego dupska z owrzodzeniami, bo wtedy nie wiem czy moje dziecko już to ma czy jeszcze nie.
ardzo mi przykro, że ktoś nie potrafi uszanować mojego postępowania i chęci dzielenia się informacjami.
Czy na blogu dziecowym mogę pisać o tym wprost?
Czy też zostane zjechana za zbyt wielkie obnoszenie się prywatnoscią mojego dziecka.
Nie wiem jaki jest limit.
Myślę, że patrzenie kategorią "ooo moje dziecko jak będzie miało 15 lat i przeczyta bloga to będzie się wstydzić, że mama pisała takie rzeczy"
Wątpię.
Myślę, że powinno się patrzeć kategorią :" matka wszystko szczętnie notuje, żeby przekazać dziecku jak najwięcej szczegółów z jego życia, notując w sposób jasny, ale nie bezpośredni".
Wszystko zależy od podejścia.
Mnie ptwornie wkurza mama jak zapytuje ją kiedy miałam wszystkie zęby-ona nie wie, kiedy ja sikalam na nocnik- ona nie wie, ale coś koło wieku Nataszy- dla mnie to "coś" jest bardzo ważne bo u dziecka 18 a 19 miesiąc to jest ogromna różnica w rozwoju czegokolwiek.
Ona nie wie, czy ja jadłam już takie rzeczy.
Moja mama ogólnie to z mojego 1,5 rocznego życia nie pamięta nic.
Wcale się nie dziwię, ja pewnie też nie będę pamiętać mając 60 lat czy Natasza w 8 miesiącu miała 5 czy 7 zębów.
Po to to piszę.
Po to dokumentuje ze zdjęciami.
Po to pytam,
informuje,
podpatruje u innych,
tworze społeczność matek ciągle doskonalących się i poszukujących.
Chcących pamiętać.
Oglądam wydrukowane zdjęcia- i co?
I nie pamiętam ile Natasza ma na nich miesięcy.
(o ja niedobra!)
Ale zabijcie mnie nie wiem.
Wszystkie miesiące są podobne.
A co do sukcesów!
Czy jak mam na fejsie profil pieluszek np. Happy- i tam pytają fanów- o odparzenia, ilość karmienia cyckiem, ilość tygodni w połogu, ilość sluzu, krwi, moczu, włosów na głowie, znaków drogowych... to czy to nie jest jeszcze większe uzewnętrznianie się na temat swojego dziecka i siebie?
Czy nie lepiej napisać coś na swoim zablokowanych dla obcych profilu dla 100osób czy lepiej dla 25 tysięcy?

CHoreeeeee!!!!
Nie chce żeby się teraż z moich znajomych na mnie obraził, ponieważ ten post za chwile wyląduje na mojej tablicy, ale dla mnie obleśne jest:
-wstawianie swoich najebanych zdjęć,
-wstawianie zdjęć liżących się po pijaku,
-wstawianie zdjęć hektolitow wypjanego alkoholu,
-wstawianie opisów jaki to jest pojebany świat i jak codziennie ktoś ma dość życia i jakie to codzienne dni są beznadziejne.
-wstawianie informacji o codziennych libacjach, wypadach na chlanie pod most, itp
i inne o paleiu jest tyle co nic, o jaraniu nikt nic nie pisze więc głównie lakochol mam na tapecie.
Mam kolgę, który kocha motocykle, a drugi który uwielbia informacje o samochodach, zdjęcia z fotoradarów, filmiki z szaleńczej jazdy....

Ja do nich nic nie mam. Patrze, czytam, podnoszę oczy do nieba i przewijam strone dalej.
Nie podoba mi się nie krytykuje,
nie chce mi się nawet tego oglądać.
Ale SZANUJE czyjeś poglądy, poczucie humoru, czasem walne "ileż można pić" na żarty,
ale niech sobie każdy robi co chce.
To już któreś z kolei krytykowanie mojego postępowania i szczerze jest ono dla mnie co najmniej śmieszne.
Moja tablica na fejsie, mój blog i nie ma sensu spierać się o to.
Jeżeli się komuś nie podoba, to droga rolna, ja do znajomych na fejsie zaprosiłam 3 osoby, wszyscy inni chcieli wiedzieć co się dzieje w moim życiu i pozapraszali mnie, więc jak coś nie odpowiada to ja nie trzymam;]
płakać nie będę.:)


ps. Dostałyśmy wspaniałą niespodziankę w wygranym u Sroki Candy:
Dziękujemy przecudownie Sroczko:***


18 komentarzy:

  1. Ola, wiele moich znajomych czyta bloga i wiem, że nie każdemu się podoba, ale walę to!! Lubię pisać bloga, robię to z takich samych powodów jak Ty, cieszy mnie że mogę z całym światem chwalić się jakie mam fajne dziecko i że ktoś ma pogląd, że dziecko obdzieram z prywatności szanuję, ale niech mi na siłę nie próbuje do tego poglądu przekonywać! Ja sądzę inaczej i tez mam do tego prawo!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego staram sie rozdzielic facebooka od bloga...ja innych nie oceniam i wisi mi czy i kto jakie zdjecia czy posty wrzuca.ale fakt ze za duzo informacji wywalanych na tablicy bywa przesada...mam bloga,forum mamuskowe..dla mnie wystarczy.nie musze zawsze i wszedzie pisac o wszystkim

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze napisane.
    Bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  5. poruszasz ważny temat, gdzie jest ta granica? często sama się zastanawiam
    wygrana wspaniała!

    OdpowiedzUsuń
  6. Btw Olka pamietaj ze wystawiajac cokolwiek na publike,narazona jestes na ocene.pozytywna ale tez negatywna..ludzie maja prawo "czepiac sie" czy miec jakies "ale"..Tak jak inni maja prawa do tworzenia kolek wzajemnej adoracji..Ty sie tym nie przejmuj i jak chcesz to wyjasniaj...ale uwazam ze nie fair jest wkurzanie sie na kogos kto wyraza jedynie swoja opinie i nie obraza Cie w tym (sadze ze te wpisy nie byly obrazliwe)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz.. jak to juz 3 osoba wlasciwie 3 chlopak z mojego liceum, notabene z mojej klasy:D wiec jest to dosc irytujaca, gdyz krytykowac akurat jest kogo a oni uczelili sie akurat prywatnosci... wiec troche mnie ponioslo. nie ukrywam ze jest to dla mnie drazliwy temat od poprzedniej wymiany zdan.
      ja wiem ze beda miec negatywne zdania, oczywiscie ja tez je mam, ale raczej staram sie nie pisac tego w taki sposob zeby kogos urazic, no chyba ze juz dyskusja jest na innym poziomie, wtedy trzeba powiedziec cos dosadniej.
      Ja nie siedze juz na forum bo czasu brak, a na fejsie mam wiele kolezanek, ktore maja dzieci i chce tez o z nimi rozmawaic, nie bede kazdej oddzielnie pisac wiadomosci z informacja o moim dziecku przeciez..

      Usuń
    2. Wiesz ze ja jestem raczej przeciwna takiemu pisaniu ale nadal to Twoja sprawa.musisz jednak zaakceptowac ze niestety inni moga negatywnie podejsc i mowic o tym glosno..najlepiej przemilczec temat i nie robic wojny bo bez sensu:)

      Usuń
  7. Ja widze to tak. Kazdy ma prawo sie irytowac jesli druga osoba w kolko nawija o tym samym jesli sam nie jest tematem zainteresowany. Jesli chce porozmawiac o dziecku wybieram osoby ktore dzieci maja, bo pamietam, ze w czasach "przed piotrkiem" takie rozmowy mnie smiertelnie nudzily. Na Fb rozwiazalam te kwestie w prosty sposob. Znajomych mam podzielonych na grupy i wpisy na tematy okolodzieciowe widoczne sa tylko dla wybranej grupy docelowej. Jest ich czasem duzo, wiec rozumiem ze np moj kuzyn student moglby odczuc lekki przesyt ;-( To samo tyczy sie innych tematow. Co innego widza osoby mi bliskie a co innego po prostu znajomi z pracy. Oddzielam tez fb od bloga. Jestes jedna z 3 osob ktore znaja mnie tez z fb :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poszukam, nie wiedzialam ze tak mozna sobie pozaznaczac i poprzydzielac do grup:) haaaaaaaaa czuje sie zaszczycona:D

      Usuń
  8. Jeszcze dodam ze dla mnie takim przekroczeniem granicy jest publiczna widoczna dla wszystkich galeria na fb szwagra mojego kuzyna, gdzie znalezc mozna m.in. pelna fotorelacje z porodu zony oraz fotki dziecka umazanego kupa ( w zasadzie tylko dolnej czesci dziecka). Byc moze chodzi o nieobeznanie z mozliwosciami zmiany ustawien prywatnosci na fb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!fuj!! powaznie>???!!?!? to juz przekroczenie granicy dobrego smaku! a nie tylko prywatnosci;/

      Usuń
  9. Sama sobie wyznaczasz granice i innym nic do tego. To twoje dziecko i to Ty decydujesz co chcesz napisać, a czego nie. Ja mam wielkie opory przed pisaniem wielu rzeczy i podziwiam oraz chyba trochę zazdroszczę tym co tak potrafią. A z tym utrwalaniem wspomnień święta racja. Moja mama tez nic nie pamięta, więc skoro my mamy taka możliwość spisania wszystkich ważnych wydarzeń z życia naszych dzieci aby je utrwalić to czemu nie robić tego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zawsze bylam bardzo otwarta i nie zawsze to bylo dobre, ale przynajmneij uchodzilam za szczera i niektorzy bali sie ze nie bede na nich szczedzic slow i wypale swoje mysli na wierzch;) staram sie jednak trzymac emocje na wodze co by nie poplynac za dalego. a chcialo by sie, to nie to samo co pisac dla siebie w pamietniku ktorego nikt nie przeczyta.

      Usuń
  10. A ja w ogole nie rozumiem, w czym jest problem... Przeciez piszesz o sobie i o swoim dziecku, wiec to Twoja sprawa. Kolega z liceum chyba nie jest zmuszany do czytania, czy pod kara chlosty kazesz mu sledzic nocnikowe przygody Nataszy? Jesli on tego nie lubi - po co czyta? Masochista jakis?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnieeee!! wspaniale to napisalas:D dokladnie to chcialam przekazac:D

      Usuń
    2. Smieszne... Przewaznie ludzie lubia zawracac gitare i wtracac sie w zycie innych, zeby byc wazni, ale to dotyczy zwykle starszych babc pod kosciolem lub handlarek na bazarze, ale zeby mlody facet tak sie ciskal? Jakis niedowartosciowany ani chybi... Albo czuje do Ciebie miete przez rumianek.

      Usuń
  11. fantastyczne propozycje książkowe :-))

    OdpowiedzUsuń