sobota, 20 października 2012

Jesiennie i u nas

Wszędzie jesiennie, u nas nie może być inaczej.
Natasza zachwycona liśćmi, krajobrazem jesieni, nie wiedziała na co patrzeć, buzia jej się śmiała, nie ogarniała takiej wielkości powierzchni kolorowego parku, cudownie się bawiła i w liściach i z Tatą na placu na zakończenie przechadzki. Pół spaceru przespała i mama mogła wykorzystać tatę do sesji własnej osoby:)
Bardzo udany dzień, wymęczeni dotarliśmy do domu, ja z butami w ręce(bo wymyśliłam sobie ze na 5 godzinna wyprawę założę szpilki których nigdy nie nosze;] co zakończyło się dojściem boso(gdzieś ze 2 km) i 3 ranami na stopach) ale tam! warto było:)
Natasza chora..
jesienna aura i nas dotknęła.
Tylko z mamą oczywiście jak to zawsze przy chorobie.
Nie jest źle, humor dopisuje i przylepa fajna:)
Nauczyła się podskakiwać na 2 nogach:D
jak Tygrysek w Kubusiu Puchatku:D szaleństwo normalnie!

Za 3 dni 1,5 roku.. bez rewelacji w tym miesiacu, mało nowości.
Ale dziecko już dużo starsze nić w poprzednim swoim duchem:)
A ja codziennie ściskam i całuje, bo z dnia na dzień bobas przestaje byc bobasem, a ja jak najdłużej chcę czuć ten bobasowy zapach w ust, mleczka i te "ryżyki" w buzi oglądać i pucołowatą buzie całować.

Przecież ona idealna do schrupania jest:D!
Sami zobaczcie:D
Mamowe 5 min.
Piękna sobota.


14 komentarzy: