piątek, 29 lipca 2011

Rozmowa

Mowie.
Ciągle mówię do Nataszki.
Nauczyła się na okrągło słuchać mojego głosu.
Dzisiaj to zauważyłam jak zrobiła się na chwile cisza jak robiłam obiad.
Nie włączyłam żadnej piosenki, chwile zamilkłam i dziecko moje zaczęło marudzić.
Obróciłam się, zagadałam, a ta już uśmiechnięta i mi odpowiada.
Później znów cisza, odczekałam chwile i zobaczyłam czy się czymś zajmie, ale że nie było czym to pobujała się chwilę w foteliku i znów zaczęła miarczeć.
I miarczała, aż ją wzięłam na rączki.
Zrozumiałam, że nauczyłam ją słuchać non stop mojego głosu.
Piosenki muszę śpiewać razem z piosenkarzem, bo inaczej nie są atrakcyjne.
Misia uwielbia moją mimikę i czeka aż się uśmiechnę, albo zmarszczę, albo powiem coś śmiesznego.
Dzisiaj doszło nam popiskiwanie:) przeurocze!! nie wiedziałam, że tak dzieci robią:D na początku myślałam, że chce zakasłać:D
i doszło nam wkładanie zabawki do buzi:) achhh zabawa nie miała końca i musiałam ją przerwać na kąpiel:)
coś pięknego.
Mama mówiła, że ona do mnie cały czas gadała i sąsiedzi się śmieli, że gada do dziecka, które i tak nie rozumie, ale wiemy już, że dzieci osłuchują się z naszym głosem i językiem, i ja np. zaczęłam najpierw mówić mając 12 miesiecy, chciwlę potem składałam już całe zdania, a dopiero później zaczęłam chodzić.
Także sprawdzę to na swojej corze, chociaż wydaje mi się, że mała jest bardziej skora chodzić, bo rychy kończyn jak leży nie mają końca.

Dzisiaj padła wykończona przez pogodę i moją męczarnie o 20;15
Proszę, oto dowód:D

3 komentarze:

  1. MAM TO SAMO i też tak wcześnie zaczęłam gadać i też tak gadam do swojego konusa!! Nawet opowiadam mu jak się robi rosół albo po co wieszam pranie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. My też gadamy do naszej pociechy o wszystkim co nam ślina na język przyniesie, a ona biedna musi tego wszystkiego słuchać, dobrze, że jeszcze nie rozumie:) Ale chyba to lubi bo nie protestuje. Nawet na spacerze opowiadamy jej co mijamy po drodze. Kiedyś mąż był z nią na spacerku i tak opowiadał co widzi, kogo mija i jak przechodziła obok nich starsza pani z wnuczką to też jej mówił: "O zobacz dziewczynka ma lizaka, Ty też kiedyś dostaniesz.", ale pani zaraz musiała sprowadzić męża na ziemię: "Przecież ona i tak nie słyszy co Pan mówi". Mąż się oburzył i poszedł dalej gadając do Kruszynki;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za radę. Tak jak pisałaś robiłam ciepłe okłady i masowałam -przy zastoju. Z tym, że teraz już przy zapaleniu nie można podobno masować i robić ciepłych okładów. Po wizycie w poradni podobno jest lekka poprawa z tym moim zapaleniem. Humor mi sie trochę poprawił wiec jestem już bardziej optymistycznie nastawiona do karmienia piersią. Też uważam, że karmienie piersią to ogromna wygoda i dużo taniej jest:)
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń