poniedziałek, 17 grudnia 2012

czego nienawidze w świętach

Nigdy jakoś specjalnie nie przeżywałam świąt.
Zazdrościłam ludziom, że się cieszą,
 że są zabiegani,
 że jara ich pieczenie ciast,
lepienie pierogów,
robienie ozdób na choinkę,
ubieranie jej.

Na święta najbardziej nienawidziłam sprzątania.
Nie mogłam pojąć dlaczego to co powinno się robić na bieżąco robi się w kilka dni.
Zawsze spadały na mnie najgorsze prace w domu rodzinnym.
Mycie wszystkich drzwi(Po co?!)
Trzepanie dywanów(bo miałam zawsze chłopaka, który pomagał mi to zrobić)
Mycie okien(nie cierpię do tej pory)
Mycie "szczerup" (znienawidzone!!! szczerupy to takie gliniane malutkie garnuszki, które odziedziczyłam razem z pokojem po siostrze, szkło które stało u mamy w pokoju, komplet filiżanek do herbaty z dzbankiem, i kieliszki sztuk 24 co roku jednak ubywało kilka sztuk;))
Pranie dywanów.
Wycieranie kurzy i wszystkich mebli.
Mycie szafek w kuchni!

o tak.
nienawidziłam świąt właśnie za to sprzątanie.
Nooo i na koniec w dzień Wigilii (tak tak, dobrze czytacie, a jak nie była u nas to nawet po powrocie od babci) ubieranaie 2 metrowej choinki....

Świąt nie cierpię też przez wieczne spóźnialstwo mojej mamy.
Zawsze jemy ją dopiero o 18, czy 19 godzinie... aż wstyd się przyznać.
I wtedy cały czar pryska, bo nic nie jest gotowe, nie jest do konca posprzatane, wszyscy sie denerwują, są głodni...och! tragedia;/

Atmosfera rodzinna na święta nam nie sprzyja.
U nas zawsze na święta jest alkohol, bo inaczej nie da się rozluźnić atmosfery. (na wigilię nie ma, ale Boże Narodzenie to już obowiązkowo jest i czyni swoją powinność- Ja pochodzę ze Wschodu pamiętajcie;))


Od wieków, odkąd  pamiętam postanowiłam sobie, że u mnie w domu jak kiedyś założę rodzinę będzie zupełnie inaczej.

Przygotowania, sprzątanie0 ogarniam tak jak cywilizwani ludzi.
Po kawałku. Od wczoraj wysprzątana kuchnia, dzisiaj pokój i podłogi.
Jutro łazienka. Pokoik dzidzi. Szafy.

Choinka ubrana dziś przez nas też już stanęła w czystym pokoju.
Lampki wiszą już 3 dni.
Klimat jest.
Zaczynamy wszyscy czuć, że coś nadchodzi.
Jakiś magiczny czas.
Ostatnimi czasy ciężki dla nas, bo porobiło się problemów co nie miara, ale staramy się jakoś być dobrej myśli i żyć, nie załamywać się.

Klimat będzie i już!:)
Jeszcze jemiołę trzeba jakoś zanabyć:)


19 komentarzy:

  1. I Natasza sama ubrała choinkę? I nie mów że żadnej bombki nie stłukła? Ja naszą chyba pod osłoną nocy będę ubierać, a potem pod sufitem podwiesimy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyobraz sobie ze nawet nie musialam jej mowic co ma robic:D juz pchala bombki na choinke jak jeszcze jej nie rozlozylam do konca:D
      wieszala tak bez ladu i skladu takze i tak pozamienialam ale nic nie potlukla, delikatnie wieszala i zadne jej nie spadla podczas wieszania! a jaki byl placz jak chciala ja rozebrac i jeszcze raz ubierac, bo sie bombki skonczyly:D nie bedzie zle:D chlopaki kumate przeciez! powiesz ze bedzie "ała" jak zbija bombke i moze sie przestrasz:P

      Usuń
  2. Natasza jest tak mądra
    ja tam wyczekuję świąt, chcę by były wyjątkowe, a sprzątać też wolę nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mój Kamil oskarżył Cię o kłamstwo! Powiedział, że to nie Natasza robiła ozdobę z rolki po srajtaśmie, bo jest na to za mała, żeby takie rzeczy robić :D

    P.S. u nas też wiecznie kolacja późno, bo w Wigilię mama często w pracy i zanim podszykowała to 18,19godzina ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kasia mam zdjecia jak przykleja :D moge Ci podeslac na maila:D oczywiscie z moija pomoca robila:D

      łe to nie jestem sama z ta pozna wigilia:)

      Usuń
  4. U Nas ( na płn wschodzie:)) Wigilia jest zawsze najwcześniej o 18. Choinkę ubiera się w wigilię albo dzień przed.

    Takie już chyba niezorganizowane to pokolenie naszych rodziców że wszystko na ostatnią chwilę i sprzątanie, a po podaniu kolacji wigilijnej kuchnia i tak wyglądała jak po przejściu huraganu. Ja staram się te wystrzegać jak mogę: powoli szykuję co mogę już teraz i musowo sprzątam wcześniej aby w przed wigilią jeszcze tylko ostatnie poprawki zrobić a nie się zacharowywać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo widzisz!:D to kamien z serca ze nie tylko moje dziecinstwo i młodzieżostwo było takie:) a u mnie kuchnia jako tako bo siostra jak juz ma dosc sluchania rozmow przy stole idzie myc naczynia:D takze naczyn chociaz ja nie musialam myc;)

      Usuń
    2. u nas tez wigilia późno. a prezenty dopiero jak pierwsza gwiazdka sie pojawi na niebie ;p

      Usuń
  5. Ladna choineczka, moj synek tez ubieral sam ale kupilam babki plastikowe nawet nie widac ze sa plastikowe.
    Fajnie ze dzieci maja radoche.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te bombki nie sa plastikowe, ale i nie sa az takie prawdziwe, nie wiem z czego sa zrobione ale sie nie tluka:D

      Dziekuje:) taka skromna jeszcze w tym roku, moze w przyszłym ozdoby zrobie z Natasza:)

      Usuń
  6. Śliczna choinka, a Natasza jaka zadowolona;)

    I u nas w domu też zawsze była taka nerwówka i też zawsze sobie obiecywałam, że nigdy nie pozwolę na to, że moja-nasze-rodzinne Święta tak wyglądały. I udaje się;) Spokojnych Świąt:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natasza wlasnie cos mocno sie skupila na tym jednymzdjeciu wyglada jakby miala sie rozplakac:D ale byla zadowolona, nie moge zaprzeczyc:) bardzo jej sie podobalo ubieranie choinki.


      to widze mamy podobne postanowienia:)
      Wzajemnie Szczesliwych!!:))) Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Rozumiem w pelni. Mnie tez drazni szal sprzatania na Swieta a juz najbardziej absurdalne wydaje mi sie mycie okien gdy jest zimno. Szalu sprzatania to ja dostaje na powitanie wiosny :-) W dziecinstwie Swieta kojarzyly mi sie glownie z TV bo moja mama jest lekko uzalezniona. Zawsze sa spiecia na tym tle. Ona nie wyobraza sobie bysmy jej nie odwiedzili (choc spedzamy razem Wigilie) a nam szkoda zwyczajnie czasu bo to jest siedzenie przy stole z mama wgapiona w ekran.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och.. u nas telewizor tez :"a wlaczmy posluchamy jak spierwaja":D hahahah moja mam jest udana pod tym wzledem tez:D
      ja nigdy nie mam szalu sprzatania:D chyba ze przed jakims ciezkim egzaminem:P

      Usuń
  8. nie, no choinka pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee skromniaszcza jak nic:D Ty masz jakies konto gdzies czy tylko obserwujesz z ukrycia? bo bloga sie nie doszukalam

      Usuń
  9. Haha, mycie okien na mrozie jest najlepsze:) Ostatnio moja bystra znajoma się dziwiła, że jej woda na oknie zamarza, no przecież jak ma nie zamarznąć!

    Ja też jakoś za tą całą atmosferą nie przepadam. Jeszcze nawet nie zdecydowaliśmy gdzie w tym roku spędzimy Święta i tak się zastanawiamy czy nie uciec od tego wszystkiego na jakiś tani wypad na Mazury:) Jedni rodzice i drudzy "pragną nas" u siebie, moi daleko, drudzy zbyt blisko (mieszkamy u nich), więc jak już mamy wolne to dobrze by było spędzić ten czas osobno...

    Fakt, że lubię karpie i piernikowe klimaty, wigilijny barszczyk czerwony, ale opłatki, życzenia (np. żebyś wreszcie znalazła pracę, chociaż mam i nie szukam tylko nie każdy to dostrzega!). No i tak mi się zebrało na żale, bo marzą mi się takie Święta we własnym gronie i we własnym domu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takkk to mycie okien jest demotywujace:D ja w tym roku nie myje:D mylam jak bylo jeszcze cieplo:)
      Och!! zapomnialam napisac o zyczeniach! jaka gapa ze mnie! nie cierpie skladac zyczen! jak dla mnie to wszyscy powinni stac na swoich miejscach powiedziec na trzy cztery :"wszystkiego najlepszego" polamac sie oplatkiem i siasc jesc. Dla mnie to katusze tez zyczenia;/

      jesc tez nie lubie, zawsze jestem glodna na swigilie bo az tak za kapuchan ie przepadam, ryb nie jem.. sprobowanie 12 potraw to dla mnie koszmar;) moze dlatego mam takie ciezkie lata, bo nigdy nie jem wszystkiego;)

      z tym wyjazdem to ja jenak bym sie zle czula. moze kiedys, ale swieta to jednak rodzinna atmosfera i powinno sie robic wsxzystkei zbey bylo milo. na ile sie da oczywiscie;)

      Usuń