niedziela, 30 września 2012

Babsztyle

Ależ ja nie lubię bab! No dobra z kilkudziesięcioma wyjątkami:D ale nie lubię bab pieprzących za plecami. Nie lubię moich znajomych udających zajebistych znajomych, a po kątach nawalających. Chyba robię się aspołeczna... albo stara... albo zbyt odpowiedzialna? Zbyt mądra życiowo? Nie wiem. W każdym razie takie szczeniackie obszczekiwanie w gronie znajomych jest po prostu żałosne. Idiotyczna sytuacja jest też z umawianiem się nas(dzieciatych) z niedzieciatymi. Tzn nie ze wszystkimi, ale szczytem chamstwa jest umówienie się na dzień i nie odbieranie telefonu tego umówionego dnia i nawet nie raczenia oddzwonienia...(dzwoniliśmy, bo nie wiedzieliśmy na którą godzinę przybyć). hah,..podobnie jest z umawianiem się i odwoływaniem w ostatniej chwili spotkania. i Bynajmniej nie ja to robię! tylko właśnie niedzieciaci. Z tym to już jest komedia, żeby od pół roku chcieć się spotkać i non stop przekładać i twierdzić, że się nie ma czasu (nie mając dziecka), pracując do 15. No sorry bardzo.. Nie spotykam się więc z niedzieciatymi. Tzn, z poważnymi niedzieciatymi, którzy myślą i są odpowiedzialni a zarazem komicznie śmieszni, tak. Z drugiej strony patrząc, ludzie się potwornie zmieniają. Kilkakrotnie już przechodziłam w swoim życiu metamorfozy ludzi na gorsze, ale za każdym razem mnie to dobija. Po co się zmieniać. Nie znoszę jak ktoś się płaszczy przed kimś, jak udaje dobrego, a jak ta osoba nie widzi to znów jest debilem. Wzajemne oszukiwanie się. Zastanawiam się jak niektórzy moi znajomi będą żyć po ślubie mieszkając wspólnie. Albo się rozejdą, albo się zabiją nawzajem. Dzisiaj bardzo chaotycznie, ale usłyszałam dziś wiele rzeczy na swój temat i w moich oczach ludzie potracili wszystko co mieli. Nikomu nie można ufać. Nie babom. Kobietom tak, ale nie babom. Bab są złe. Ograniczone. Nie wpuszczają do siebie nikogo, kto im się nie podporządkuje. To co dzisiaj uslyszalm... Aż krew mi się gotuje.. Nienawidzę bab..

16 komentarzy:

  1. I ja znam to z własnego doświadczenia.
    No i od razu chciałam Cię przeprosić za nieodbyte spotkanie.Wyjaśniłam w swoim poście dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No blagam! nie ma za co przepraszac! przeciezj a rozumiem:) Ty jestes usprawiedliwiona tak jak Baska ponizej:D

      Usuń
  2. a ja tez przekładałam spotkanie z Toba tak długo .. ;p;/
    nie Ty jedna takich niedzieciatych nie lubisz .. ja jak patrze na moje znajome to ze zdziwieniem i otwarta geba patrze i mysle czy ja tez taka bylam .. ?
    teraz mam inne priorytety niz one..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja sie zastanawiam jak ja glupio musialam wygladac zachowujac sie wlasnie w takie sposob, kumpel powiedzial pozniej, ze macierzynstwo mi sluzy, bo kiedys bylam po krotkim czasie po prostu nie znosna, a teraz jestem dojrzala, madra, odpowiedzilana:D no moze az tyle nie powiedzial ale:D czyz tak nie jest?:D xD
      Niee nie chodzi mi o odkladanie bo cos sie stalo, tylko o udawanie milej osoby a w glebi duszy tylko z grzecznosci zapraszasz i myslisz ze i tak nie odbierzesz czy udasz ze zapomniales, rozumiesz.

      Usuń
  3. Każdy ma inne zajęcia, czy dzieciata, czy niedzieciata. Ja jak się z kimś umawiam to idę. I tyle w temacie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednak ja nie mysle, ze to specjalnosc "bab" taka nieslownosc i chamstwo. To zwykly brak kultury ludzi zle wychowanych. Takie unikanie - chowanie sie, nieodbieranie telefonow czy odwolywaie spotkan w ostatnim momencie z byle powodu swiadczy o braku szacunku dla innych, a to cechuje zarowno kobiety jak i facetow - zwyczajnych prostakow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alez pieknie to napislas! ostro ale pieknie! mysle ze jak by to przeczytaly to by sie super ekstra obrazily bo przeciezo ne wielkie, piekne damy:D
      rozbawilas mnie ta prawda:)

      Usuń
  5. Ktoś Ci nieźle zaszedł za skórę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj nieźle ci te baby podpadły!

    beznadziejne ludziska!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znoszę odwoływania spotkań na ostatnią chwilę, szczególnie jak np. ktoś ma do nas przyjechać z "dalsza"i się "naszykujemy", zakupy, extra sprzątanie,gotowanie i cuda a kilka godzin przed przyjazdem odwołują..Kuzynka m. tak nas załatwiła przed naszym ślubem! (niedzieciata) tłumacząc, że KOLEŻANKA jest w szpitalu i chce przy niej być... no różne są zdarzenia losowe, ale z późniejszych rozmów wyszło zupełnie co innego. Nie znałam jej do tej pory i odechciało mi się poznawać - kłamstwo, brak szacunku i nie wiem co jeszcze zaprezentowała ehh to się wygadałam ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezla historia, ale takich sa tysiace wlasnie: ludzie klamia o kolezance w szpitalu, a w efekcie kupuja sobie niechec tych, ktorych zawiedli. Sami sobie szkodza, a wystaczyloby nie zawracac d... i nie umawiac sie na spotkane, ktore ma zamiar sie zawalic.

      Usuń