poniedziałek, 30 lipca 2012

Czytamy na noc i kradniemy piłki:)

Czytamy książeczki.
Dostaliśmy od mojej mamy i zakupiliśmy nowe książeczki.
Mamy ich aż 4:P
puls 3 z za długim angielskim tekstem i dziecko wytrzymuje aż 2 strony;) więc te odłożone czekają na swoją kolej.
Codziennie po kąpieli, przed cycusiem, kładziemy się obie- Natasza kładzie głowę na moje przedramię i czytamy.
Praktykujemy od ponad tygodnia.
Codziennie coś co Natasza wybierze.
Od 4 dni czytamy "Przyjaciół z Afryki;)" codziennie:)(ale jeszcze nie znam na pamięć;))
O tym jak to zwierzątka są samolubne i nie potrafią się dzielić.
Natasza najbardziej lubi Zebrę i zawsze przy niej szybko wyciąga smoczek, pokazuje ją na obrazku i robi konika językiem.
Bo mama powiedziała, że zebra to taki "konik w paski":P
Kto mądry wie jak zebra robi niech pierwszy rzuci kamień:D!

Co do konika...
Przyprowadziłam przed przedszkolem Natkę do babci.
Siedzimy na kanapie.
Nagle dzidzia robi konika.
Eeee pytam :"Natasiu gdzie tu masz konika? tutaj nie ma"
Nataszanadalpatrzy gdzieś i robi konika.
Rozglądam się.
Nie widzę.
Patrze wzrokiem Nataszy i widzę!
Jest!
Balonik w kształcie konika, na patyku, sterczy z regału przy ścianie.
Hah.. no tam matka ślepa, nic nie poradzi.;]

Dziś przyjemnie zaskoczyliśmy też pradziadków.
Wróciłam z praktyk, dziecko stęsknione nie odstępowało moich ramion.
Siedzimy na przeciwko dziadków.
"Gdzie jest dzaidek Natasiu?"
Natasza wyciąga wszechmocny paluszek i pokazuje pradziadka.
Aplauz i zachwyt dziadkostwa.
"Natasiu gdzie jest babcia?"
Wszechmocny paluszek bez zastanowienia wędruje na postać babci:)
Babcia mało się nie popłakała, wycałowała nóżkę.
heheh
powiem, że pierwszy raz się Natki tak zapytałam.
Ale dziecko słuchane już tyle razy więc bez pomocy potrafiła wskazać właściwą osobę.


Dzisiaj pokazywałyśmy tatusiowi czego mama uczy dzidzie;]
Podchodzimy do każdego zaparkowanego samochodu i pokazujemy znaczki i mówię co to jest za marka:)
Dziecko zafascynowane!
Tata rozbawiony jak dziś zobaczył:D
Ale sposób na nudę i na naukę jest!
;)

Uskuteczniamy tyle spacerów ile się da.
Kreda jest mało interesująca, bo Nataszy nie podoba się brudna dłoń od kredy:D
więc na razie na to za wcześnie.
Za to piłki!
a w szczególności te "nie swoje" są największą atrakcją.
Oczywiście złapać jakieś sensowne zdjęcie z biegnącym za piłką, podnoszącym(właściwie próbującym podnosić) dwie piłki na raz dzieckiem, jest nadal niemożliwe;)


8 komentarzy:

  1. jaka śliczna modnisia::)) i taka zdolna bestia!

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas piłki też :D ostatnio Wito ukradł, zużytego i zwiniętego pampersa i jego używał jako piłki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahh o fuj:D mam nadzieje ze mial tylko siku ten pampers i ze sie nie otworzyl:D

      Usuń
  3. niby za piłką biega, ale jaka z niej dama :-) że ho ho :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, nie swoje piłki są i u nas najlepsze!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hehe moj tez lubi bawić sie piłkami z tym ze napewno ich nie dogoni tak szybko jak Nadusia :)
    Nataszka taka modnisia mała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale super dziewczyna z tej Twojej Nataszy :) Taki szkrab niby a już tyle rozumie

    OdpowiedzUsuń
  7. hej !
    odezwij sie na e-maila : barbaratomczak@onet.pl
    :)

    OdpowiedzUsuń