wtorek, 10 lipca 2012

Ojciec

Zostałam natchniona w sekundę na posta.
Jak ważny w życiu dziecka jest ojciec.
Jak wiele od niego dziecko wymaga i oczekuje.
Jak ogranioczone jest życie dziecka bez ojca.
Jak ciężko dziekcu zrozumieć, dlaczego go nie ma, albo dlaczego się nie udziela.

Ja nie zrozumiem nigdy.
Nigdy nie będę piotrafiła pojąć dlaczego mój ma mnie zawsze w dupie.
Przecież ma się czym pochwalić.
Ale nie chce.
Może nie dorósł?
Może nie chciał?
Nie wiem.
Nigdy też się nie dowiem.
Nigdy nie czułam od niego miłości.
PO prostu był przez jakiś czas.
Przez dwa tygodnie wymuszonych przez matkę wakacji.
Dopiero od kilku lat, chyba od 18 roku życia zaczełam rozumieć jak ważnej części życia zostałam pozbawiona.
Jak wiele nie wiem, bo matka wszystkiego nie przekaże.
Jak bardzo szukałam ojca w swoich wyborach facetów.
Chciałabym być przychoterapeutą kiedyś, może.
I strasznie już teraz boję się swojej terapii.
Tak bardzo skrywane emocje na temat ojca, czasami wypływają po jakimś niespodziewanym bodźcu.
Maleńkim.

Jak ważny jest ojciec.
Jak bardzo chciałam, żeby moje dziecko miało właściwego, kochającego ojca.
Żeby nas nigdy nie zostawiał.
Nie dla mnie.
Bo ja już to przeżyłam i mnie by to nie dotknęło aż tak.
Ale dziecko.
Wiecie, że dziecko wychowujące się bez ojca, ma skrzywioną psychikę i nigdy nie będzie traktować mężczyzn jak normalna córka z pełnej rodziny?
Będzie musiała przejść wiele barier.
Wydobyć z siebie masę zaufania.

Jak bardzo chciałabym, żeby mój ojciec to kiedyś przeczytał.
żeby poszło mu w pięty.
żeby poczuł chociaż część mojego bólu..
że też to nie działa w dwie strony.

wiem, że teraz żyje się w rozbitych rodzinach.
K. też z takiej jest.
ale nie róbmy z naszych dzieci półsierot.
Wybierajmy odpowiedzialnych, poczuwających się partnerów.
Wierzmy w to, że my możemy stworzyć piękną, trwałą rodzinę.
To  takie ważne dla przyszłości dzieci.

Myślę, że związki partnerskie stworzone zostały pod kątem ludzi, którzy wychowali się w rozbitych rodzinach.
Żeby było łatwiej odejść.
Podświadomie myśląc oczywiście.
Świadomie nikt, się do tego nie przyzna.

12 komentarzy:

  1. Ola, przykro mi :((( Mam przykład mojej siostry przyrodniej, starszej ode mnie o 10 lat, ona do dziś zmaga się z utratą naszego taty i to podwójnie ponieważ gdy zaczęła psychoterapię, dopiero układa sobie to w głowie, a nasz tata zmarł zanim zdążyła się z tego oczyścić :( Teraz ma 41 lat i wciąż ma z tym problem, jest samotna :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, tu jest blog samotnej matki, która ma dziecko z idiotą. Warto się wczytać.
      http://balladaozakrecie.blox.pl/html

      Usuń
  2. Oluś,a może ty taka fajna jesteś, że ojca nie było, zaden ojciec jest lepszy niż byle jaki

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się z ambiguity Ola. relacje z ojcem są ważne, tylko dlaczego nierzadko takie trudne i suche. coś wiem na ten temat i nie chciałabym, żeby u nas tak było. na szczęście coraz więcej jest świadomych ojców swojej roli, równie ważnej jak mama !

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wyobrażam sobie macierzyństwa bez K. u boku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z. ja tez sobie nie wyobrażam bez mojego męża żyć. Nie do pojęcia jest to dla mnie.

      Usuń
    2. ech.. pewnie macie racje:D

      Usuń
  5. taak. brak ojca to kompletna krzywda dla dziecka. dziecko wdety rozwuja się, ale bez potrzsebnego i ważnego elementu rozwoju niezbędnego w jego życiu...tatusia.

    takie dzieci potem cuzją siegorsze czują się winne czują że czegoś im brak i czują ża odstają od tych dzieci co mają tatusiów.

    a przecież one nie są winne że mają tatusia idiotę co tylko zrobi i ma w dupie.

    niby.....dziecko na świat się nie prosi....ale jak już jest wymaga, należy mu się bezwlegędna i bezwarunkowa miłość

    ile jesty takich samotnych mam, choć z drugiej strony nie ma co generalizować. człowiek czasem kocha, weźmie ten ślub lubi i nie, ale facet dopiero po jakimś dłuższym czasem okaże się kompletnym idiotą. i to nie to że źle szukały. po prostu źle trafiły nie widząc co sobie biorą a serce nie sługa. w dzisiejszych czasach dobry odpowiedzialny kochający mężczyzna....jest niemal jak wygrana w totka

    OdpowiedzUsuń
  6. niewyobrażalne dla wychowywać się bez ojca.
    mój zawsze był i jest. wiem także, że zawsze będzie. taki typ. mam duże szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozumiem i bardzo mi przykro. Ja swojego ojca nienawidzę i nie chcę mieć z nim nic wspólnego.

    OdpowiedzUsuń
  8. tez mi przykro. wiem, co to znaczy wychowac sie w 'trudnej rodzinie'- dla kazdego znaczy to co innego, oczywiscie, ale myslenie, ze nasze postepowanie, jako rodzica nie ma wplywu na rozwoj i psychike DZIECKA jest jakas paskudna pomylka. We mnie do dzis siedzi tyle rzeczy, ze choc czasem mysle 'o, fajnie jest', to przeszlosc wryla sie w moja osobowosc na zawsze i czasem ten bol mnie otumani jak walniecie mlota.. Jedno, co nam zostaje, to dac swoim dzieciom szanse, ktorych nam gdzies tam brakowalo.

    OdpowiedzUsuń