poniedziałek, 5 marca 2012

Sanoflore

Dziś będzie jeszcze jeden post.
Tak jak wspomniałam kiedyś udało mi się być w 60-tce osób testujących kosmetyki firmy Sanoflore.
Konkurs był na facebooku "Zostań testerką"

Dziś listonosz zapukał do drzwi i wręczył mi przesyłkę.
Otworzyłam szybko, oblukałyśmy z dzieciem mym i polecialam robić zdjęcia.
Nataszy od razu przypadł do gustu mały kremik miodowy do twarzy (próbka w prezencie) taki fajny do złapania w łapkę i gryzienia! och! rozkosz:)
Próbki nektaru nawilżającego też się nieźle sprawdziły w dzidziowych rękach.
W paczce było wszystko co widać na zdjęciu powyżej plus list.
(broszurki, katalog, 2 próbki Nektaru nawilżającego, próbka Lekkiego miodowego kremu do twarzy i duży krem naturalnie nawilżający do twarzy i ciała mamy i dziecka)
Oczywiście ucieszona, ale i troszkę zaciekawiona wzięłam Krem do testowała w dłonie i dawaj go!
Na głęboką wodę rzuciłam!
A co!
Na idealnej skórze dziecka to mało będzie widać, allle na zmasakrowanie suchych dłoniach mamy, której żaden krem nie pomagał od kilku tygodni? jak najbardziej!
Wysmarowałam może nawet trochę za dużo.
Poszłyśmy na spacer, zajęłyśmy się dniem codziennym i rozmawiając z siostrą przypomniałam sobie, o dłoniach (mówiłam jej właśnie o kremie) dotykam.. i nie wierze, macam dotykam, przejeżdżam po twarzy..
szczerze mnie wmurowało, bo przecież po jednym użyciu? tyle godzin(6 h minęło)?
Uwierzyłam Wam testującym już i piszącym, że podkradacie krem dzieciom-po prostu dłonie szorstkie jak papier ścierny, były gładkie nadal i nadal czułam lekki otulacz kremu na powierzchni a myłam ręce parokrotnie.
Jestem super pozytywnie zaskoczona!
Posmarowałam też po kąpieli Nataszę, co by nie było, że jej nic nie dam:P
Dziecko moje nie lubi być smarowane, mazidłami i oliwkami i zawsze krzyczy.
Dziś najpierw pokazałam jej jak pachnie krem(dla mnie to tak nie pachnie porzeczka bardziej jakims innym bliżej nieokreślonym owocem:)), pokazałam jak rozkładam go i rozgrzewam na dłoniach i smarowałam każda cześć po kolei. Najlepsze były rączki i buzia, bo Natka chciała zjeść, wylizać wystawiała język co by go tez posmarować:D
I była taka grzeczna, śmiała się, patrzyła co robię.
Konsystencja kremu po rozgrzaniu w dłoniach idealna do masażu.
Ciekawa jestem jutro jak wstanie jaką będzie miała skórkę. :)

Allle zasłodziłam! na szczęście nić złego po tej pierwszej przygodzie nie mogę powiedzieć.
Ciekawa jestem jak długo moje dłonie będą trzymały wodę i nie będą się wysuszać po kremie i czy nic dzidzi nie wyjdzie.
To napisze jak już się zaznajomimy z kremem.
Szkoda, że nie dostaliśmy bąbelkowego płynu do kąpieli, ale cieszymy się tym co mamy:D

Dziękuje za możliwość testowania!
---------------------------------------------------------------------------------------------

A na koniec fotka dzidzi, nie mogę się oprzeć i nie wrzucić!:D
z weekendu K robił.



3 komentarze:

  1. Wow, Natka na tej ostatniej fotce jest TAKA duża i dorosła :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dle mnie ten krem miodowy ma zbyt rzadką konsystencję. Ale to właściwie jedyny minus, bo przyjemnie i szybko się wchłania i nawet kilka godzin póżniej zaczaruje nos zapach miodu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ej brzmi ciekawie ten krem! Natasza urocza!!!!!!

    OdpowiedzUsuń