Natasza jest bardzo żywiołowym, kreatywnym i towarzyskim bobasem.:)
Zjednuje sobie serca nawet dzieci, które najpierw nie chciały jej dać zabawki.
Wczoraj wybyłyśmy nad jezioro z ciocią Jess.
Rozłożyłyśmy się.
Dziecko stało kolo naszech kocyków z 15 min i obczajało otoczenie.
Pewnie myślała : "WTF?! tyle ludzi? tyle piasku? tam woda? a wszystko świeci tak jak psu..na wiosnę";)
Po oswojeniu się, zapoznawała się z ludźmi, z piaskiem, trochę budowałyśmy, jednak największą atrakcją jak do tej pory było zbieranie, patyczków, kapsli, kamieni, pokazywanie nam i wyrzucanie do kosza:D
W końcu po 30 min zdecydowałam, że pokaże jej wodę.
Stwierdziłam :"eee tam! zimna pewnie, zamoczy paluszki i się rozpłacze i nie będzie chciała wejść"
O losie! jakież było moje rozczarowanie:D
Dziecko tylko poczuło miękki piasek pod stopami, dotknęło rączką dna i lampka szaleńca zapaliła się w głowie!
Naprzód!!!
Pognała w sukience, sama bez trzymania, ledwo zdążyłam złapać zdjąć sukienkę, a dziecko już chciało pływać wywalone na kolana do wody prawie po nos!
Cały czas ją prężnie trzymałam, co bardzo jej się nie podobało, ale biegałyśmy z wody i do wody, w te i we wte!
A że nie liałam wodoodpornej pieluchy:D
to sprawdziłyśmy chłonność Huggiesów:D
Na zdjęciu nie widać, ale po godzinie zabawy w sodzie pielucha przeważała dziecko i ważyła conajmniej 3 kg:)
Później dołączyła się do dzieci i razem z nimi budowała przepływalnie wody, siadając w pełne błoto tą napompowaną pieluchą!
Nie straszna była chłodna woda, do moczenia się po pas, bo na więcej nie pozwoliłam.
Nie straszne były chłopaki które rozbryzgiwały wodę na wszystkich skacząc na "rzycawka" do wody:)
dziecko było tak zaaferowane pomocą koleżance i jej bratu nosząc wodę w kubeczku(zaczaiła sama ,że oni noszą w wiaderkach i wzieła mały kubeczek i tez nosiła wodę i trudziła się wlewając po kilka kropelek tego co zostało nie rozlane do dziury :) przerozkoszny widok:D)
Dziecku nie straszne było nawet po wyjściu wreszcie z wody i osuszeniu, przejście na bosaka po kamyczkach na drodze i po deskowym mini molo.
Ani jedno skrzywienie na twarzy.
Natasza kocha wodę tak jak mama:)
Co to by było za szaleństwo gdyby udało nam sie pojechac nad morze!!!
Dziecko było by w 7 niebie:D
Wygłodniała zjadła cały przygotowany makaron, ciastko, troche gofra od Jess, troche loda ode mnie no i cały wafelek od loda oczywiście:D
Cudowny dzień!
:)
oby tylko pogoda była i na paliwo było!
---------------------------------------------------------------------------------------------------
A teraz z innej beczki.
Śpieszę donieść, że czytamy książeczki.
Od tygodnia Natasza codziennie rano przynosi kolejne i czytamy.
Najbardziej upodobała sobie "Pierwsze urodziny prosiaczka "
Dzisiaj ku mojej niedoli przeczytałam ją 8!! 8 razy pod rząd.
O losie!
I codziennie tak, po 3, po 2, po 4 razy.
Wertujemy codziennie wszystkie książeczki jakie mamy.
Mamy jedną "Kocham Cię"
Gdzie króliczek opowiada o tym co kocha.
I jest obrazek jak piesek pije wodę!
Ach upodobał się najbardziej.
Mówię tak :"Natasiu, tu piesek chlipie wodę" i ruszam językiem tak jak piesek, co przez kolczyk jest dość trudne:D
a Natasza podłapuje, pokazuje na pieska i robi chlip, chlip i pokazuje na cycusia, że ona pije mleczko:D
Zaczła dostrzegać też szczegóły, a nie tylko wielkie pierwszoplanowe postacie.
Pokazuje kwiaty, motylki miodek w słoiczku, małego żuczka.
I coraz więcej mówi po swojemu.
:)
fajnie ze wypad się udał.Jak zwykle zazdroszczę pogody bo u nas ciągle zimno i mokro i nie zanosi się na słoneczko.
OdpowiedzUsuńI fajnie że mała nie boi się wody.Moja do fontanny nie chce wejsc i zmoczyć nóg.Ale w wannie istna rybka.
Czekam z niecierpliwością na wylot do PL co by troszkę pogrzać się w słońcu:)
Mam nadzieję że się spotkamy:P
Natasza jest Boska :D Świetnie, że wypad się udał oby tak było częściej :)
OdpowiedzUsuńsuper !! fajnie ze mała pokochała wode !! :)
OdpowiedzUsuńWycałowałabym ją, jest taaaaka słodka :D
OdpowiedzUsuńI cieszę się, że Wam idzie to czytanie książek :)
widać że wypad udany :-)
OdpowiedzUsuńSłodkie dziewczątko i taaaakie mądre Ci rośnie :)
OdpowiedzUsuńJa mam do Nataszy osobisty stosunek :D Bo ją znaaaaam haaaaa :D Jest superowa :D A jeziora zazdrościmy :D
OdpowiedzUsuńa które dziecko nie kocha wod? :)
OdpowiedzUsuńjuż sobie wyobrażam wszystkie blogowe dzieci na jednej plaży :)
ale fajnie :-)
OdpowiedzUsuńCudna Nataszka :)
OdpowiedzUsuńoj marzy sie wyjazd nad wodę, niestety zostają nam tylko parki:( zapraszam do mnie na konkurs http://bobobebe.pl/blog/2012/07/06/rozswietlony-konkurs/ pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń