Może komuś się przyda opis naszego przypadku i będzie mądrzejszy ode mnie i wcześniej włączy staropolskie myślenie..
do rzeczy..
Dziecko odparzyło sobie ciupunie od zwenątrz.
Czyli dwie zaognione wargi sromowe.
Masakra.
Płakać mi się chciało jak tylko ściągałam pieluszkę do zmiany.
Od tygodnia walczymy z odparzeniam.
Najpierw bylo kilka krosteczek- pomyślałam "potówki pewnie"
Posmarowałam kremem nivea na odparzenia.
Nie pomogło.
Na drugi dzień znów więcej kropek i bardziej czerwone.
Myślę:"z gorąca, pewnie znikną same niepotrzebnie smarowałam"
Zasypałam mąką ziemniaczaną.
Nadal wycierałam chusteczkami do pupy(!)
Na 5 dzień jak już był ogień w pieluszce i nic nie pomagało a właściwie tylko pogarszało sprawę,
doszło do mnie, że moje dziecko ma potworne odparzenie kobiecej części ciała i to nie żarty.
Nie piekło jej na szczęście. Nie płakała.
Moje oczy jednak katowane widokiem... dostawały biczowanie dosłownie..
Szybko włączyłam dr google i wyszukałam po obrazkach w internecie to co mnie interesowało.
Okazało się, że wszystko co robiliśmy niby było dobrze.
Dlaczego więc nie działało?
Miałam wczoraj wiztę u mojej ginekolog(na szczęście!)
Pojechaliśmy z małą i pokazaliśmy to co się tam działo przy okazji.
Pani doktor potwierdziła odparzenie typowe, powiedziała, że to przez upał i mamy robić to co robimy, bo na to trzeba czasu, na drugi dzień nie zniknie.
Opis jak sobie radzić przy poważnych odparzeniach:
1. Nie panikować. Dziecko od razu się zdenerwuje.
2. Po staropolsku :WIETRZYĆ- cały dzień ma latać bez pieluchy.
3. Zasuszać- broń Boże czymś tłustym- smarowaliśmy linomagiem- tragedia!- jak tylko trochę przygasło to po linomagu znów ogień!
4. Można posłużyć się clotrimazolum i smarować max 3 razy dziennie.(bardzo dobrze gasi czerowoność i łagodzi).
5. Przemywać wodą, piszą, że przegotowaną, ale Natasza to już nie noworodek i nie wierze, że porzegotowana woda zdziała coś więcej niż woda z kranu..
Po każdym siku jest myta pupa pod kranem wodą i mydłem "biały jeleń".
6. Pielucha tylko na spanie.
7. Zasypywanie na zmianę mąką ziemniaczaną i zasypką linomag(niestety jej nie kupiliśmy już, ale u nas sama mąka się sprawdza).
8. Kąpiel w nadmanganianie potasu.
Jesteśmy 4 dzień po takich zabiegach i jest już duzooo lepiej. Zbladło, zasuszyło się, zmalało.
Kamień z serca.
I nie myślcie, że ja jakaś mata co o jednej pieluszcze dziecko trzyma..
Natasza tyle piła i tyle siku robiłą w te upały, że człowiek nie nadążał zmieniać pieluch, a wyjśc gdzieś, dojść, posiedzieć.
Jest mi potwornie przykro, że takie coś nam się przytrafiło, ale mogę tylko to naprawiać i mogę aapobiegać na przyszłość.
Sypcie w te upały dzieci zasypkami, albo mąką ziemniaczaną przy zmianie pieluszek.
Co zupełnie nam nie pomoglo i tylko pogorszyło srawę:
-Nivea na odparzenia
-niemiecki kremik nawilżający "bebe?" nie mogę go teraz znaleźć.
-tormentiol
-linomag
-sudokremem
Takie mieliśmy.
Nie stosować.
Na te odparzenia mogą tylko zaszkodzić.
Najlepiej coś suchego.
Ma być sucho tam na dole.
Mam nadzieję, że komuś ten opis się przyda i nie popełni mojego błędu.
A z racji tego, że Natasza chodzi bez pieluchy, musiałą na nowe zaznajomić się ze znienawidzonym nocnikiem.
Udało się załapać mniej więcej, że tam się robi siku, jak stała przy mnie w łazience i zaczeła sikać na podłogę.
Więc ja hop! do nocnika, który stał w wannie.
Dosikała, a że w wannie siedzieć uwielbia, to nie protestowała:)
Od tamtej pory po nocy wstaje z raz sikniętą pieluchą i po cycusiu "idziemy siusiu"
Idzie grzecznie, siadać sama jeszcze nie umie więc ją sadzam, ona się napręża i leci:)
Staram się wysadzać ją po 2,5 h bo tyle wytrzymuje.
Dwa dni nie zasikała nam nic, ale z kupą to trochę gorzej. Pracujemy nad tym:D
A tak się bałam jak odpieluchowac i kiedy jak wycie takie..
teraz dziecko grzecznie siedzi, a jak zrobi to wspólnie wylewamy do kibelka i Natka bije sobie brawo:)
Bilans pieluch łącznie z założoną teraz na noc to: 3!!
A normalnie jest 6,7.
(jedna z kupą, jedna 2 razy siknięta na placu zabaw i jedna założona na noc)
Jak dla mnie bomba:)
a dziecko jakie szczęśliwe bez:)
Także w sumie szczęście w nieszczęściu.
Mój SYnus też miał ostatnio mocne odparzenie, strasznie płakał. Dostał od biegunki. U nas pomogło podmywanie za każdym razem, smakowanie zwykłym,niebieskim nivea i wietrzenie.
OdpowiedzUsuńw lecie stosuję zasypki bo kremy tylko pogarszają sprawę i fakt podmywanie, wietrzenie :-)
OdpowiedzUsuńcieszę się że już u Was lepiej!!
U nas też rządzi mąka ziemniaczana :)
OdpowiedzUsuńSuper, że Natka nocnikuje !
łoo ale ci zazdroszcze ;p my uzywamy jakies 10 pieluch dziennie bo syn tak złośliwy ze co przebiore to po 5 minutach kupa :)
OdpowiedzUsuńSuper, że Natalka załatwia się na nocnik :)
OdpowiedzUsuńWiesz, co dziecko to inne. Mojemu synowi na przykład tylko nivea na odpatrzenia pomaga.
OdpowiedzUsuńa co do odpieluchowywania to ja jednak jestem sceptyczna.dzieci zaczynają w ogóle kojarzyć potrzeby fizjologiczne około 18 miesiąca życia, a trening czystości ma sens miedzy drugim a trzecim rokiem.
Jeślli masz ochotę to OK, tylko miej świadomość, że to tylko dla Ciebie ćwiczenie z refleksu, nic więcej. Mnie było szkoda czasu na zabawę z dzieckiem i przytulanie na obserwowanie czy sadzać na nocniku czy nie, bo wiedziałam, że to nic dziecku nie da. Moja koleżanka z uporem maniaka sadzała od niemowlaka i gdy syn miał rok odtrąbiła wszem i wobec, że dziecko korzysta z nocnika, bo faktycznie jak je posadziła to wcześniej czy później coś się w tym nocniku pojawiało. Tylko, że to było spokojne dziecko z gatunku tych co to siedzą gdzie się je posadzi i bawią się paluszkami. A potem zonk. Dzieciak zaczął chodzić, wszedł w normalny etap buntu dwulatka i koniec z nocnikiem, bo nie chciał na nim już siedzieć, a wcześniejsze "sukcesy" były fałszywe - siku i kupka były przypadkowe i dziecko w ogóle nie zdawało sobie z tego sprawy. na dodatek zraził się do nocnika, bo koleżanka dalej próbowała go sadzać, teraz ma 3 lata i jest problem z treningiem czystości bo się zraził. ja podeszłam na luzie, nocnik kupiłam gdzieś w okolicach 18 miesiąca, Piotr usiadł na nim gdy poczuł sam się gotowy przed 2 urodzinami, teraz ma 2 lata i 2 miesiące i w dużej mierze sam zgłasza potrzeby i sam do nocnika idzie. beż żadnej presji z mojej strony, sadzania od niemowlęctwa, przyzwyczajania łapania siku i tym podobnych przedsięwzięć, które są jedynie stratą czasu i często stresem dla dziecka i rodzica.
Ponadto przedwczesne nocnikowanie może mieć poważne następstwa neurologiczne
www.medycynamanualna.net/jakie_ma_konsekwencje_przedwczesne_sadzanie_na_nocnik_dziecka/pytania_i_odpowiedzi/43/27.html
http://dziecisawazne.pl/pozegnanie-z-pielucha-w-okolicach-trzecich-urodzin/
oj miałam to samo jak mała miała 10 miesięcy i zęby jej szły,od biegunki i od siku no i od pieluszek happy(chciałam żeby taniej było a tak ładnie reklamują),smarowałam właśnie clotrimazolem czy jak to tam,zasypywałam mąką ziemniaczaną i robiłyśmy nasiadówki w rumianku.Wszystko się ładnie zagoiło ale skóra "tam" jest pomarszczona.Mam nadzieję że jak będzie rosła i nabierała kobiecych kształtów troszke jej się to ujędrni i nie będzie tego widać.Żeby się nie wstydziła jak będzie miała chłopaka czy męża.
OdpowiedzUsuńMieliśmy podobnie z naszą córką (9 miesięcy) - odparzenie na wargach sromowych. Najpierw poszłam z córką do lekarza pediatry w mojej przychodni, lekarka zapisała Neomycynę, Elocom, każde raz dziennie, a na noc maść z cynkiem (u mnie Sudocream) dodatkowo przemywanie rumiankiem. Jako że po 4 dniach nie było ani trochę lepiej, poszliśmy do kolejnego lekarza, tym razem alergologa pediatry . Załamałam ręce, jak lekarka skomentowała zalecenia poprzedniego lekarza: Neomcyna - tylko pogarsza, Eolcom nie dla takiego maluszka i nie na tą część ciała, a rumianek może uczulać, co do Sudocremu nie pamiętam, ale nie kazała go używać. Zaleciła: Clotrimazolum 2 razy dziennie, Calmapherol 3 razy dziennie i Zyrtec 2x4 krople. Tyłek po każdej kupie pod prysznic i przemywać przy zmianie pieluchy przegotowaną wodą. Po 2 dniach nie było poprawy, poszło nawet dalej - odparzenie rozszerzyło się na odbyt. Córka w tym dniu zrobiła kupę 6 razy, myślałam że padnę pod tym prysznicem. Ale na szczęście później było już lepiej. Po tygodniu praktycznie zeszło, jest tam jeszcze lekko zaróżowione - widać, że coś wcześniej się działo. Na razie na noc smaruję jeszcze Clotrimazolum, bo chyba drugiej nocy miała problem z zaśnięciem, kopała nóżkami, wierciła się, przewracała, myślę, że ją swędziało, a po tej maści wydaje mi się, że świąd/pieczenie łagodnieje.
OdpowiedzUsuńI na koniec: pani doktor, która nas uratowała, jak tylko powiedziałam, że córka ma odparzenie na wargach sromowych powiedziała, ŻE UCZULILIŚMY JĄ CHUSTECZKAMI NAWILŻONYMI i skoro uczulaliśmy ją 9 miesięcy, nie powinniśmy oczekiwać, że to zejdzie z dnia na dzień. Na szczęście po tygodniu jest już znacznie, znacznie lepiej. Serce się nie kroi, kiedy zmieniam jej pieluszkę. Zresztą córka jest małym alergikiem, więc mogła być bardziej podatna na ten jeden składnik w chusteczkach.
mnie poratował krem bbble po odparzeniach bo już trochę spanikowałam, a kupiłam w zwykłej aptece
OdpowiedzUsuń