Malowanie to to co Natasza bardzo lubi.
Nie ważne czym.
Kreda.
Kredki.
Mazaki.
Długopis.
Farby.
Te ostatnie odstała na Gwiazdkę.
Na początku tylko odkręcałyśmy i pokazywałyśmy kolory.
Nataszy bardzo podobają się kolory i teraz oglądamy 15 razy dziennie na nocniku książeczki i milionowy raz powtarzamy co to za kolor;)
Ona pokazuje.
Te farbki ją zainspirowały.
Farbki mają kolorowe pojemniczki ale kolor pojemniczków nie odpowiada kolorowi zawartemu w pojemniku.
Więc nakrętki można dopasowywać albo do pojemnika, albo do farbki w środku pojemniczka:)
W końcu postanowiłam oderwać folie i pokazać Nataszy o co chodzi na prawdę.
Ależ była fascynacja:D!
MOŻNA wsadzić palec!
Farby mamy firmy takiej jak tu: http://www.kidsiaki.pl/CL_Farby_do_malowania_palcami-198.html
ale są ona pełne takie jak tu: KLIK
Mają certyfikaty, są bardzo delikatne, łatwo się zmywają.
I w brew pozorom są bardzo wydajne.
Ja nałożyłam jak widać na zdjęciach 1/4 łyżeczki kazdej farby a miałyśmy z tym zabawy na godzinę.
Bardzo polecam chociaż to nie jest czasozajmowacz dla samego dziecka, trzeba z nim siedziec i malować, ale bardzo fajna alternatywa jak już się mega nudzi i nie wiadomo co robić a koszt też niewielki:)
A takie odrywanie kolorów, o którym pisałam wyżej jest jest zajęciem dla samego dziecka:)
Foli nie da się oderwać bez pomocy nożyczek, to to nie ma strach, że dziecko otworzy ją samodzielnie:)
A jak wida doskonale rozwija i działą na naukę kolorów.
Natasza zna już bardzo dużo, tylko jeszcze nie wie co to jest czarny:D ale pracujemy nad tym:)
U nas na topie są pisali :) ale rysuje po ścianach :( więc często sie tak nie bawimy :) nataszka urocza :*
OdpowiedzUsuńA nie tłumaczysz, ze malujemy tylko po kartce? ja na podłoge naklejałam wielki brystol i mowiłam, że malujemy tutaj po karteczce i nigdzie indziej nie wolno. bo maluje sie na kartce.
UsuńU nas nie pomyslala nawet ani razu zeby po scianie namalowac.
Wyciagam kartki i tłumacze ale michu ma swój świat. :) nawet autami po ścianie jeździ a nie na podłodze :)
Usuńmy mamy farbki z firmy Crayola.Raz wyciągnęłam i na razie więcej nie będę.Chyba jest jeszcze za mała.A może spróbuje niedługo skoro Nataszy się podobało:)
OdpowiedzUsuńja tez czekalam kiedy bedzie gotowa. bo balam sie ze po prostu wsadzi lape w farby i tyle bedzie farby;) madrze jest nalac wlasnie troszke i kazac moczyc paluszek. moja zalapala d razu wiec Twoja juz na pewno da sobie rade:)
Usuńa u nas większą frajde sprawiło malowanie stopami;)
OdpowiedzUsuńfajnie :-)
OdpowiedzUsuńJa na razie odpuściłam, bo Piotrek zamiast malować to bawi się w nakładanie farbek do kubka z wodą i gotowanie zupy z farbek, rozlewa to wszystko. Nawet na zajęciach z dziećmi inne dzieci malowały ładnie, tak jak Nataszka, a ten wkładał całe łapy to farb i interesowało go tylko mieszanie wszystkiego.
Świetnie Natasza sobie radzi. I miałaś genialny pomysł, by nałożyć jej odrobinę farby do tego pojemnika na kubeczki z farbami. Odgapię w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńU nas pierwsze próby malowania palcami wyszły średnio więc jeszcze czekamy :/
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa...u nas też malowanie - tylko po panelach
OdpowiedzUsuń