niedziela, 24 czerwca 2012

Tyle do opisania...


W dzień tatowy był też dzień Nataszkowy.
Tata świętował swój 2 dzień ojca.
Natasza 14 miesiąc życia.
Nie spodziewałam się po K., że uda mu się z nami przeżyć taki fajny dzień.
Dzień ojca odkąd świętuję go z K jest dla mnie wyjątkowy.
Taki ważny.
Nareszcie.
Do mojego ojca nie dzwonie.
Nie mam z nim nadal kontaktu.
Widział Nataszę raz, przez mój gest (jak zwykle).
Nie dzwoni.
W dupie mam. Całe życie się płaszczyć?
To nie dla mnie.

Tak więc dzień Był bardzo ciepły, udany.
Strasznie cieszę się, że to była sobota, w tygodniu nei byłoby takiego uroku.
Tata nie dostał nic drogiego ani specjalnego.
Dostał laurkę do kolekcji(postanowiłam, że co roku dostanie laurkę- dwa pierwsze lata to moja laurka bardziej niż Nataszy no ale;) za rok już będzie jej własnoręczna)
Kosztowała mnie ona 2,5 h czasu, wiec to niewiele;)







(Natasza przestraszyła się na początku zwiniętego rulonu, ale później jak widać jej przeszło:))

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Muszę teraz napisać o Natce, bo głowę mi rozsadzi i wszystko zapomnę!

Szczerze?
Nie ogarniam potencjału i chłonności dziecięcego mózgu.
Natasza przyswaja wszystko w takim tempie, że raz zasłyszane, zobaczone jest wykonywane za chwilę tylko przez nią.

Ten miesiąc była przełomowy pod względem rozwoju.
Zna większość zwierząt z książeczek.
Przychodzi, przynosi i każe mi obracać kartki, a ona mówi:
"boooooo"-krowa
"klok, klok" konik robiony językiem-konik
"aaaaa"(w stylu miał piskliwym głosem)-kotek
"aaaarr"-tygrys
Żaby nie umie:D (ja nie bardzo wiem jak mam na żabę mówić to tez cały czas mówię inaczej:D)
Owieczka nowe, tez jeszcze nie umie. ale wie gdzie owieczka ma dzwoneczek:D
"siekanie ząbkami"-królik! jest HITEM wśród zwierząt:D bo mama tak fajnie pokazywała go marszcząc nos;)
Słoń też nowy no i "turuu" zrobić nie umie bo za trudne, ale ćwiczymy nad tym;)
"hau hau" nadal bezdźwięcznie- piesek
najlepszy jest mić panda:D bo dzidzia na haslo :"miś panda" robi Facepalm:D

Inne zwierzątka umie tylko pokazać na obrazku, ale co jej powiem to pokazuje.
W ogóle rozumie wszystko:|!
Nie wiem jak to możliwe, mówię do niej :"Zjedz ziemniaczka"
A ona bierze z talerzyka ziemniaka i je:|
Tak samo z jajkiem, pomidorem(pomidor ostatnio to nawet jest zachęta do jedzenia rzeczy niechcianej np obiadku ze słoika a na śniadanie wchodzi tylko pomidor co mnie niezmiernie wkurza;/ bo nic innego nie je),
wędliną, mięskiem, truskawką, pomarańczą itd, te jedzenia, które przy niej jemy, czy mówimy jak sie nazywają są w lot zapamiętana.
Rozumie też wszystkie polecenia.
Dzisiaj rano:"Natasza, to jest do wyrzucenia do kosza"
To ona bierze to coś, idzie do kosza, popiskuje zeby ktoś jej otworzył, wyrzuca, bije brawo i zamyka drzwi.
Coś dla mnie niepojętego:| codziennie chodzę i się dziwię jak moje maleńkie niedawno pełzające maleństwo potrafi robić dorosłe rzeczy!
To co gorące pokazujemy, że gorące- ona wie i pokazuje tak samo,do piekarnikan ie podchodzi jak mówię ,ze gorące.
Zimne to samo.
Ręce! polubiła mycie rąk, jak tylko zobaczy, że ja myję albo w umywalce leci woda! Ona wali w umywalkę albo pokazuje jak to dziś K powiedzial:"Ola ona chce pić." 
Ja:"a co robi?"
K.:"pokazuje na kran"
O:"chce umyć ręce a nie pić"

Dostała magnes na lodówkę do ręki ze stołu(magnes ma otwerać i se dnia poprzedniego otwierałam piwo i ja nie dobra nie odłożyłam na lodówkę;)) ANI słowa jej nie powiedziałam tylko dałam jej go do zabawy.
Ta wzięła go, podeszła do lodówki i go przyczepiła. (aaaa! ;O ?!)

Codziennie rano daje buziaki K. jak tylko się obudzi. Cudowny widok.

Jak udaje, że coś mnie boli(dzisiaj nie udawałam jak mi zawaliła z grzechotki w zęba;/) to siedzi jak na ścięciu, jest przerażona i przytula mniej ka powiem "przytul mamę" rzuca mi rączki na szyję i się kładzie.(warto wycierpieć dla takiej chwili:D) i bez proszenia daje całusa.

Jak tylko któreś słapie spodnie/bluzę/idzie w stronę drzwi- Natasza robi "papa" 

Mówi niestety nadal po swojemu, ani mama, ani tata, nic z tych rzeczy. Wszystko komunikuje "swoimi" słowami, ale co najśmieszniejsze, wszystko jest zrozumiałe. Wiemy dokładnie o co jej chodzi.
Nie wiem, czy już ja na tyle poznaliśmy, że rozumiemy się bez słów, 
czy przekazuje to w zrozumiały sposób.
Nie robimy też nic za nią, wszystko co może robi sama, wszystko mówimy do niej zdaniami, pytamy 10 razy powtarzając jedno zdanie, aż zaczai o co chodzi. Nie pokazujemy palcem, mówiąć "chcesz pomarańczę?" nie pokazujemy pomerańczy, poszliśmy trudniejszym tokiem i zawsze pytamy o coś czego nie widać.
Ona doskonale wie co to jest, bo jak coś trzyma to jej o tym opowiadam i doskonale kojarzy fakty.
Ogląda książeczkę z owocami i pokazując cytrynę, krzywi się obrazując, że jest kwaśna.


No i hitem oczywiście jest samodzielne usypianie, któremu nadal nie mogę dać wiary.

Ten miesiąc spowodował, że patrzymy na Nataszę jak na starszą dzidzię. 
Wyrosła z 80, ubieramy juz 86 ubranka.
Ma dużo mądrzejszy wyraz twarzy niż w poprzednim czasie.
Jestem zszokowana jej łapaniem nowych umiejętności.
Jestem zszokowana, że JUŻ znów jest miesiąc starsza.
I ciszę się, że mamy zaszczyt być jej rodzicami.
To będzie wyjątkowa dziewczyna.

Ja wiem, że Wasze dzieci, robią może coś więcej, coś mniej, ale dla mnie to jest tak niebywałe, że tak mały człowiek potrafi tyle rzeczy.
Właściwie to zachowuje się jak dorosły w ciele dziecka.
I to napawa mnie ogromną dumą.
Nie znam innych dzieci pod tym katem, nie widzę się z takimi na co dzień może dlatego też tak dokładnie to przeżywam i analizuję, ale ten miesiąc jest dla mnie wyjątkowy.
Opanowała w nim tyle rzeczy.. że matka za głowę się łapie:)

 Śpiochy dwa. Przyszła do mnie, położyła się i zasnęła widząc, że śpię:)
Tata tu ma pępek.

przesadzamy pomidorki
Dzisiaj na 3 h wyprawie na ląki:)
Odpoczynek na trawie.
Jemy pomarańcze, ciasto i pijemy herbatę (w butelce to nie energetyk tylko herbata;))


16 komentarzy:

  1. oj wiem co przeżywasz,myślisz i jak się dziwisz.Jak zacznie mówić to też będziesz się dziwić jak szybko łapie nowe słówka.Zuzia teraz w zasadzie nie pokazuje nowych umiejętności ale za to codziennie raczy nas nowym słówkiem w swoim wykonaniu i to bardzo zrozumiale:)
    Życzę nam-Mamom codziennie nowych zaskoczeń ze strony naszych pociech.Wtedy widać jak bardzo dbamy o nie i o ich rozwój.

    OdpowiedzUsuń
  2. co się tłumaczysz, że przeżywasz, to Twoja córcia i wiadomo, że skaczesz z radości na nowe umiejętności :) ja też się BARDZO cieszę, bardzo :) zuch dziewczynka, zuch !

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie czyta się taki posty :) Cieszę się razem z Wami :))) Nataszka jest wspaniała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowne dziewcze, takie rozumne i mądre. laurka śliczna, warta tej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z przyjemnoscia ja robila, co by nie bylo ze z przymusu!

      Usuń
  5. a laurka na pewno roztopiła taty serca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozczulił mnie ten post bardzo!! bo ja też ostatnimi czasy zauważam u Piotra same zmiany, tyle rozumności, taka mobilność, której tak długo nie było:) zachwycam się strasznie:))) A zdjęcie śpiących Dziewczyn jest cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz bedziesz czesciej zaskakiwana bo troszke pozniej chodzicie i troszke atrakcji Piotrek zostawil Ci na pozniej:D

      Usuń
  7. Ola, jakież to fantastyczne co opisujesz!:D
    O jaaaaa:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  8. hehe super !! uwielbiam ta malutką :)!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Spanie razem w Waszym wykonaniu jest cudne!! :D

    Ola - jakie ty masz chude ręce!! :)

    OdpowiedzUsuń