Zacznę od sąsiadów.
Jak nigdy nie narzekała, zawsze dobrze trafiałam, nawet jak robilismy imprezy w domu to sąsiedzi byli wspaniali i tylko raz o 1 przychodzili nas POPROSIĆ i ściszenie muzyki.
Tak teraz wpadlismy jak śliwka w kompot i mieszkamy drzwi na ścianie obok ze studentami.
Imprezy to jakoś mało są słyszalne, ale!!!
Studenci chyba, albo zdecydowanie tak-ze wsi.
Japa im się nie zamyka, czy jest ranek, popoludnie, wieczór czy świtkiem pod południe- drą się na korytarzu "rozmawiajac" tak, że chyba cały blok słyszy.
Lacha ma tak ciężki chód, że wali obcasami jak święta krowa, a jak idą dwie!! prawie trzęsienie ziemi!
To jest nic!
Wieścniczory nasze- nie potrafią zamykać drzwi. Je*ią nimi tak, że u nas się wszystko trzęsie, ja się budzę o 3 rano, a dziecko..mają szczęście-dziecko ma mocny sen.
Raz była jakaś sąsiadka z dołu o 23 i porsiła "gówniarza" żeby ściszył bas bo dudni tak, że dzieci spać nie mogą, to pie***lony obraził się za nazwę i skończyło się na sąsiadki "spotkamy się w sądzie".
No przecież mam czasami ochotę pójść, zapukać i pizgnąć takiego w łeb, o futryne najlepiej.
K. chciał już kilka razy zakleić ich pianką montarzową;] ale za blisko mieszkamy, wiedzieliby, że to my;)
Najbardziej niepokoi nas jednak fakt jeden.
Albo mamy duchy na klatce.
Albo ktoś celowo sprawdza czy jesteśmy w domu.
Już około 6 razy zdarzyło się, że budziłam się a drzwi(wtedy jeszcze nie zaryglowywaliśmy ich) wejściowe były ma oścież otwarte:| zajebiście ktoś popatrzył jak śpimy:|
Od tamtej pory zamykamy drzwi i nie było takiej sytuacji, aż do dzisiaj.
Szkoda, że wtedy usypiałam dzidzię i nie zerwałam się z łóżka, ktoś próbował otworzyć zaryglowane drzwi(mamy taka gajgę co sie tak ciut otwierają jak na filmach co jest łańcuch).
Jeszcze raz, choć bym na kiblu... no nie powiem co robiła to sie zerwe i jeszcze tym g..mu ryj wymażę!
Jak tak można! no jak!
Ja jestem taka uczciwa.
Szlag trafia i krew jasna zalewa.
************************************************************
O miłym.
Z miłym nastrojem wróciliśmy od drugiej babci K.
Uwielbiam tę kobietę.
:*
************************************************************
O zaskoczeniu:
Kopia z floga bo już nie chce mi się pisać tego samego:
Co do metody Domana, doczytalam forum o niej wczoraj do końca, oczęta moje mało nie wylazły z oczodołów;)
i co?
i lekkie rozczarowanie na koniec.
Mamy stosujące metodę rok, pisały, że ich dzieci nie potrafią czytać, ani nie pamiętają nauczonych wyrazów.
Jedna
mama jednak, a raczej dwie, wypowiedziały się, że nie czują się
zmartwione czy rozczarowane, cieszą się bo przez to dzieci są 2 lata do
przodu w stosunku do swoich rówieśników, uzywają czasami wyrazów
nauczonych tą metodą, szybciej zapamiętują, są bardziej radosne,
kreatywne, chętniej się uczą i wiele innych przykładów, których nie
zapamiętałam.
Jedna mama była wręcz rozgoryczona tym, że zmarnowała rok, kasę, swoją ciężką pracę- na nic.
Jej
córka jest bardzo krnąbrnym dzieckiem, mama zbyt natarczywą, może
wywierała wielką presję bez wywierania presji? nie mi to oceniać, z tego
co doczytałam zrobiła błąd, nie przeszła do książeczek, bo jej córka
nie lubi czytać.
W każdym razie, okazuje się, że dziecko może nie
nauczy się czytać tą metodą, ale rozwinie zdolność pracy prawej półkuli,
szybkiego kojarzenia faktów, szybkiego zapamiętywania.
Ja będę
na razie korzystać z tej metody żeby oswoić Nataszę ze słowami, później
jak już będzie bardziej komunikatywna i starsza przejdziemy do liter czy
sylab, nie wybrałam jeszcze, na forum były poruszane jeszcze inne
metody, jedna japońskiego Shichidy, druga Montessori? (nie wiem czy
dobrze napisałam) w każdym razie tak jak Agisiaczek szukałam przedszkoli
i jest jedno (chyba w Polsce jedyne) przedszkole Montessori w Poznaniu,
nie było podanej ceny więc napisałam do nich maila z zapytaniem. Nie
znam tej metody, ale z opisów mam jakie przeczytałam wydaje się bardzo
ciekawa, kreatywny i twórczy rozwój. Będę zgłębiać tajniki;)
A z pocieszaczy dla samej siebie, dziecko może i na krótko zapamiętuje wyrazy, ale faktycznie zapamiętuje:
Zapytałam dziś Nataszę po 2 sesji o pierwsze słowa jakie wprowadziłam.
Pokazywałam jej po dwa wyrazy.
Pierwsze były mama i tata.
Zapytałam: "Gdzie jest napisane mama?"
Natka spojrzała szybko na jedne, potem na drugi wyraz i wybrała wzrokiem patrząc się długo na wyraz mama.
Nie ucieszyłam się jeszcze, pomyślałam, że to przypadek.
Pokazałam jej więc słowa: tata i Natasza i kazałam pokazać gdzie jest tata.
Ku mojemu z dziwieniu znów wybrała poprawnie:)
Trzeci raz również wybrała poprawnie cycusia:)
Mały sukces, może na chwilę, ale widać że dziecko ruszyło mózgownicą i coś tam się dzieje;)
Dziś odkładam poznane wyrazy i będę pokazywać 4 zestawy, nie 5, bo wczoraj ledwo z 4 się wyrobiliśmy.
Do nas w poprzednim mieszkaniu dwa razy ktoś próbował wejść w środku nocy, ale mój mąż wyskoczył na delikwenta ze skalpelem (hahaha kleił wtedy model i akurat wycinał części) ale ja zawsze zamykam drzwi na zamek, baaa na wszystkie zamki i wajchę właśnie z powodu takich "wizyt" a teraz z dzieckiem w domu to nawet jak mąż idzie na dół zapalić to musi zamknąć na jeden zamek za sobą.
OdpowiedzUsuńwspołczuje sasiadow, znam ten bol. Co dzien mam do czynienia z czyms podobnym
OdpowiedzUsuńdziekuje:)
Usuńja sobie nie wyobrażam nie zamykać drzwi, czy to w dzień czy w nocy, a jak jestem sama to już w ogóle ze strachu bym chyba umarła. Tym bardziej, że mam powtarzający się sen, że ktoś mi wchodzi do mieszkania, jak jestem sama, i wolę nie wiedzieć, co dalej, bo zawsze się budzę, ale nawet teraz pamiętam, jak klamka idzie w dół naciskana przez pana w czarnym płaszczu... zawsze taki sam sen...
OdpowiedzUsuńJa też mam taki sen!!
Usuńo boze!!! dziewczyny:D az taka panika?:D ja jakos nigdy nie mialam problemow i nie pamietalam o zamykaniu drzwi az do teraz;/
UsuńEeejj, ja ze wsi jestem:D
OdpowiedzUsuńZ innej beczki- no jak patrzę na Wasze zdjęcie profilowe, to nie mogę uwierzyć, że Natasza taka tycia była:D
nie bierz do siebie, moze Ty nie trzaskasz tak, ojjj trzaskanie to malo powiedziane;)
Usuńa ja dzis padlam jak zoabczylam u babci zdjecie z wakacji dzidzi i zobaczylam jaka byla lysa!!:D
Żart- ale tez się oburzam jak mąż mówi :"ale wieśniak" na kogoś:D
UsuńZ sąsiadami rozumiem, bo my z kolei odwrotnie- po raz pierwszy mamy cichych sąsiadów:D
Podziwiam za nie zamykanie drzwi... Zawału bym dostała za takie numery! Odnośnie studentów zadzwoniłabym na policję. Kilka interwencji i studenci zaczną szukać innego mieszkania :)
OdpowiedzUsuńDo wszelkich metod "uzdolniania" Dzieci mam duuuużo dystansu. Podziwiam za determinację.
no ja dzisiaj tez dostalabym zawalu jak by mi ktos wlaz ale ze sama zasypialam... ale zeby tak wniedzie?! dzien Bozy?:D wiesz.. poki dziecko sie nie budzi to nie bede im afery robic, tacy to zlosliwi moga byc, a policji nie udowodnie ze wala drzwiami albo nie zachowuja ciszy nocnej przez darcie kasty- chyba zebym to nagrala.
UsuńKiedyś byłam w sytuacji że 2 razy dzwoniłam po policję i nie musiałam czegokolwiek udowadniać a przyniosło to dobry skutek :)
Usuń