Witam, nazywam się Jasmina Wolska. Mam 24 lata. Za rok kończę studia magisterskie z politologii.
Witam, nazywam się Wojciech Pszczelarz, mam 29 lat i jestem technikiem farmacji.
Bardzo mi miło Wojtku, moge tak mówić? Na starcie muszę Ci powiedzieć, że skorzystam z opcji weryfikacji naszych potrzeb seksualnych za pomocą tego, ostatnio wychwalanego, Seks Testu. Nie masz nic przeciwko?
Oczywiście, jak najbardziej, masz do tego pełne, prawo. Skłamałbym, jeżeli powiedziałym, że ja nie jestem ciekaw jakie masz wymagania co do tego aspektu.
Bardzo proszę, wypełnijmy go i zweryfikujmy, czy fizycznie do siebie pasujemy i czy nasze oczekiwania nie są sprzeczne. Po co się męczyć i zakochiwać w niewłaściwie dobranej osobie.:) Rozumiesz co mam na myśli?:)
Jasne, jest to dla mnie również priorytet, ponieważ test pozwolil mi wyeliminować niewłaściwe partnerki.
Po 20 min od wypełnienia testu...
No cóż Jasminko, wydaje mi się, że nasze oczekiwania są jasno sprecyzowane i jesteśmy w stanie się uzupełniać. Można zatem przejść do randki właściwiej:)
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że podzielasz moje zainteresowania łóżkowe! Mam nadzieję, że test nas nie zawiedzie i będziemy żyli zgodnie z tym co szczerze tutaj napisaliśmy.
Przestańsmy już walić taką oficjalkę:) To gdzie idziemy?
Zaplanowałem dla Ciebie coś specjalnego, chodzmy z tej kawiarni, jest taki piekny dzień.
Tyle się ostatnio działo, że moja głowa nie była w stanie tego opanować.
Mam wrażenie, że taki test, o ile by istniał (i mam nadzieję, że kiedyś faktycznie istnieć będzie) uratuje conajmniej połowe ludzkości.
Oczywiście, to co zmyśliłam jest bardzo sztuczne, nie powinno się to tak odbywać, ale ile by to ułatwiło życie. Tak jak są te "szybkie randki 3 minutowe" dlaczego zamiast mówić, nie miało by się wypełniać takiego testu? :)
Ile raz wypominamy swoim partnerom/partnerkom, że za mało/ że za krótko/ że z zerowym zaangażowaniem/ że mu/jej się nie chce wcale, a my aż kipimy z pożadania?
Strasznie jest to smutne.
Smunte jest też to, że niby mamy 21 wiek, a kobiety wciąż kłamią i wciąż udają, że im dobrze, a faceci wciąż "udają", że w to wierzą.
No jak tak można!
To jest normalne oszustwo! Po co oszukiwac partnera:"och, kochanie, jaki dziś byłeś świetny, miałam 5 orgazmów" - a w głowie taka baba myśli sobie "Ku*wa, co on znów tak, krótko?! Sam se zrobił dobrze, a mnie jak zwykle zostawił na pastę losu?!" I robi się z takiej kobiety męczennica.
Bo facet mysli, "nooooo ale byłem ekstra, więc moja żonka chyba lubi szybki numerek, coraz bardziej się do tego przekonuje", kiedy ona płacze potem w łazience i myśli :"Cóż taki już mój los, no przecież mu nie powiem, że był beznadziejny, bo musiałabym się przyznać, że wcześniej kłamałam".
Mamy klasyczny przykład tego, że kobieta prędzej czy później zacznie rozglądać się za innym facetem, lub trwać w beznadziejnie niesatysfakcjonującym związku.
A jak by sobie tacy państwo zrobili test? Jak by na starcie ona powiedziala:"ja lubie gre wstępną 40 min, bo dopiero po tym czasie jestem gotowa. Szybkie numerki i krótkodystansowcy mnie nie interesują." To taki facet od razu wie, że albo mu bardzo zależy i się dostosuje, albo musi poszukac jednak innej, która lubi spontanicznie i dochodzi w 5 min( o ile taka ostnienieje, a facet jest perfekcyjny w te klocki).
Dlaczego nie mówimy sobie nawzajem tego co bysmy chcieli od naszych partnerów.
To jest identycznie jak z pełnym koszem na śmieci.
Jak facetowi go nie wystawisz przed drzwi, to on sam go nie wyjmie z szafki pod zlewem, bo "przecież można jeszcze upchać i dużo sie tam zmieści". Nie domyśli sie sam, że to już jest ten czas kiedy musi ruszyc dupsko do śmietnika. A jak mu powiesz, że ma iść to pójdzie. Taki robot troche.
Jak mu powiesz, że ma robić Ci dobrze ustami przez 15 min, a nie 3 min, to on będzie to robić. Jak mu pokażesz, że w tej pozycji dochodzisz najszybciej, to on to wykorzysta jak będzie chciał faktycznie zrobić to podczas 10 minutowej bajki dziecka i oboje będzieci szcześliwi i rumiani.
Jeżeli już dobralismy się tak, a nie inaczej, to chociaż dajmy szanse na nierozwalenie związku i przypasujmy sie do potrzeb partnera. Jeżeli on potrzebuje tego 5 razy w tygodniu, to albo isc na kompromis i dac mu te 3 razy, ale niech zrobi to tak, żebyscie odleciały(może wtedy i wasze libido wzrośnie do 5 razy w tygodniu), albo dajcie pozwolenie, żeby inna kobieta go uszcześliwiała w łóżku.
Straszne to co napisała, ale taka jest prawda. I tyczy się każdej ze stron.
Ja mam się męczyć i żyć w celibacie, kiedy moje libido osiąga poziom 300%, a mój facet nie potrzebuje wiecej niż raz w miesiącu? Nie jestesmy w klasztorze i nie musimy opierać się naszym pokusom.
A będzie tak, jeżeli nie powiemy o naszych oczekiwaniach.
Temat jest tematem rzeką.
Jak dla mnie, nie dobieramy się właściwie.
Jak to się mówi po facetowskiemu:"widziały gały co brały", więc niech się teraz dopasują.
Przeczytałam ostatnio książkę pana z
http://zyciepodziemnemezczyzny.blog.pl/ i kurde... zgadzam się z nim pomimo, że jestem kobietą i powinna mnie ta książka oburzyć, zniesmaczyć, powinnam go zmieszać z błotem, bo przecież jak można tak bezczelnie zdradzać.
Nie zrobie tego. Kurde rozumiem go.. nie ważne jak strasznie to brzmi. Czytałam połowe książki K.
zaśmiewał się, rechotał, potakiwał, utwierdzał. Pomimo, że on jest z tych "nie zdradzę nigdy".
Ja jestem za to z tych :"Nigdy nie mów nigdy" i nie wierze, że tego nie zrobi.:) Zawsze jestem jednak nastawiona na taki fakt i będzie mi z tym łatwiej się oswoić jeżeli "kiedyś" by do tego doszło.
Polecam książkę, będziecie się baby krzywić, wykręcać, pluć z obrzydzenia, bo przecież "jak tak można?!", ale można też z niej wiele zrozumieć na temat psychiki i męskiego myślenia.